Kapka długo pracował w Wiśle za kadencji Tele-Foniki. Pełnił wiele funkcji, od kierownika pierwszej drużyny, przez menedżera, wiceprezesa, a w 2005 r. był nawet pełniącym obowiązki prezesa. Kibicom Kapka podpadł, gdy w 2004 r. przed wyborami do Parlamentu Europejskiego (startował z ramienia Socjaldemokracji Polskiej) w oświadczeniu lustracyjnym przyznał się do stałej i świadomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL. Właścicielowi klubu Kapka podpadł, gdy w sporze z należącą do Wolfganga Voege firmą Avancesport o to, czy należy się jej prowizja za sprowadzenie Jakuba Błaszczykowskiego, przyznał rację reprezentującemu Avancesport menedżerowi - Adamowi Mandziarze. Firma Avancesport zażądała wówczas od Wisły 640 tys. euro za tzw. usługi doradczo-menedżerskie. Zdzisław Kapka będzie prowadził skauting po tym, jak razem z Maciejem Skorżą z Reymonta wylecieli skauci - Edward Klejndinst i Josef Csaplar. Po rozwodzie z Wisłą (pod koniec grudnia 2006 roku) Kapka był menedżerem ŁKS-u, a później, razem z Mandziarą trafili do KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, gdzie pan Zdzisław prezesował. Jesienią 2009 r. Franciszek Smuda doradzał szefostwu Zagłębia Lubin, by zatrudniło Kapkę jako specjalistę od transferów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Kapka już jesienią w Sosnowcu pojawiał się na meczach Wisły. Razem ze Smudą był też na trybunie stadionu Hutnika podczas spotkania Wisła - Arka. Teraz na Wiśle Kapka nie jest już gościem, tylko pracownikiem klubu. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kapka miał być prezesem Zagłębia, ale nie chciał konkursu Zdzisław Kapka menedżerem ŁKS Zdzisław Kapka żegna się z Wisłą Kapka wrócił do Wisły