Zaznaczył, że wysokość na której położone są obiekty, a także powietrze i o kilka stopni niższe temperatury niż w innych rejonach Polski stwarzają świetne warunki do ciężkiej pracy. "I my to w pełni wykorzystujemy. Zawodnicy trenują trzy razy dziennie, po dwie-trzy godziny na bieżni, boisku i w siłowni. To wielki wysiłek, a co za tym idzie łatwo o kontuzje. Stąd z naszej strony stała, uważna obserwacja każdego piłkarza i natychmiastowe reagowanie na sygnały o przeciążeniu organizmu. Pilnujemy także właściwej suplementacji oraz pełnej odnowy biologicznej" - dodał Nawałka. W planie jest także wyprawa w Tatry, głównie po to - jak przyznał, żeby przerwać monotonię codziennego cyklu szkoleniowego. "Ja preferuję takie zajęcia, jakie teraz prowadzimy, ale z doświadczenia wiem, że po takim wypadzie w góry zwykle mija znużenie i powraca chęć do ciężkiej pracy". O ile pozwoli na to pogoda, piłkarze wejdą na Giewont. "Po zdobyciu szczytu, już na Kalatówkach planujemy trochę ćwiczeń, ponieważ po takim marszobiegu musi powrócić czucie mięśniowe. Potem tradycyjnie już basen i pozostałe elementy odnowy" - poinformował Nawałka. Na Podhalu Górnik Zabrze rozegra dwa sparingi z drużynami pierwszej ligi. W środę z nowosądecką Sandecją, a w sobotę na zakończenie zgrupowania z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. "Takie mecze to na tym etapie doskonała okazja do wyłuskania błędów wynikających chociażby ze zmęczenia niezwykle intensywnymi treningami" - podkreślił szkoleniowiec.