- Wcześniej zostałem sfaulowany w polu karnym. Dostałem kopniaka w nogę, potem ledwo mogłem biegać - dodał Gołaszewski. - O kontrowersyjnych sytuacjach sędzia nic nie mówił, bo był przestraszony. W ogóle się nie odzywał. Był blady na twarzy - stwierdził. - Tracimy sześć punktów do Arki, a w ostatniej kolejce wyjeżdżamy do Gdyni. Wszystko się może zdarzyć, zwłaszcza że w najbliższą środę Arka gra w Krakowie z Wisłą. Nie sądzę, że zdobędzie choćby punkt - podkreślił Gołaszewski.