Na początku, aby dobrze się zaprezentować opowiadają ciekawe rzeczy, gdy jednak człowiek jest pamiętliwy, to spokojnie poczeka i w odpowiednim czasie się przypomni. Właśnie mija taki okres. Trzy lata temu pan Krauze interweniował poprzez naszych wspólnych kolegów z prośbą o to, abym dał mu spokój i nie krytykował go publicznie. Chodziło o stwierdzenie, że bierze Arkę, robi wielką piłkę, wszystko ma poukładane i za trzy lata jest w Champions League. Z szacunku nie przypomnę tytułu i nazwy, gdzie to się ukazało. Pozwoliłem sobie tylko zauważyć, że w trzy lata nie robi się wielkiej piłki, a mówienie o Champions League, to tylko pr-owski ruch i tani sposób na zaskarbienie sobie sympatii kibiców. Przepraszam, czy pan Krauze jest jeszcze dzisiaj w tym klubie? Czy rzeczywiście pachnie w Arce europejskimi pucharami? Mija także okrągła rocznica od momentu, w którym zadzwonił do mnie dziennikarz ogólnopolskiego radia. Spytał, czy może skorzystać z mojej opinii na temat planu wejścia na giełdę Ruchu Chorzów. Po drugiej stronie słuchawki była pani Sobstyl - jeżeli się nie mylę, która recytowała rolę osoby odpowiedzialnej za wejście Ruchu na giełdę. Mówiła szybko, pewnie, strzelała cyframi. Było dużo teorii. Zadałem kilka pytań. Dlaczego miałbym zainwestować w akcje Ruchu Chorzów? Jakie wartości, stałe naniesienia posiada klub? Na czym opiera się - oprócz nowości - przekonanie, że można wchodząc na giełdę zebrać pieniądze od ewentualnych akcjonariuszy? Pani Sobstyl, nie mając argumentów, bardzo się zirytowała. Mówiąc szczerze, po prostu mnie opierniczyła, kontrując, że łatwo krytykować, że w piłkę to można grać, ale na biznesie się trzeba znać i wiele innych jeszcze tego typu wynurzeń. Rachunek końcowy: ukochany klub Chorzowa nie ma pieniędzy nie tylko na wypłaty piłkarzy, ale nawet na obóz piłkarski. Musiał sprzedać kilku najlepszych piłkarzy, aby przeżyć. I po co było nabierać tych wspaniałych kibiców "Niebieskich"? I co dzisiaj mi powie pani Katarzyna Sobstyl (prezes Ruchu)? Proponuję tego samego dziennikarza, to samo <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>, z jedną zmianą szanowna pani - w życiu warto czasami słuchać, a nie tylko gadać i gadać. I to na tematy, o których nie ma się po prostu zielonego pojęcia. Koszty utrzymania klubu wzrosły po wejściu na giełdę, klapa finansowa totalna. Podpowiedź? Proszę bardzo: jak najszybciej "dietro front" - wyjść z giełdy! Nie oszukiwać kibiców najbardziej zasłużonego klubu w Polsce Zacząłem i skończą pisząc o przypadkowości. Prezesów, którzy inwestują w piłkarzy nie wiedząc po co są im potrzebni jest ciągle bardzo wielu. W Niemczech w każdym klubie ludzie z departamentu sportowego, to prawie zawsze eks-piłkarze. Oczywiście są po przeszkoleniu, kursach, z odpowiednimi kwalifikacjami. Ale my nie lubimy kopiować nikogo. My tworzymy naszą rzeczywistość. Opartą na kłamstwach, deklaracjach bez pokrycia, w myśl zasady: jakoś to się na końcu ułoży. *** <a href="http://sport.interia.pl/felietony/boniek" target="_blank">TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE FELIETONY ZIBIEGO</a>, zobacz również <a href="http://boniekzibi.blog.interia.pl/" target="_blank">OFICJALNY BLOG ZBIGNIEWA BOŃKA!</a> *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.