Grecki zespół zajmuje 14. miejsce w ligowej tabeli i walczy o utrzymanie, co nie bardzo pasuje Frankowskiemu, który wolałby bić się o wyższe cele. Były król strzelców naszej ligi podkreśla w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że zależało mu na powrocie do Wisły Kraków, ale nic z tego nie wyszło. - Najbardziej zależało mi na grze w Wiśle i kiedy trener Maciej Skorża potwierdził, że mnie chce, zrezygnowałem z jednej dobrej oferty. Czekałem na telefon od Jacka Bednarza, ale się nie doczekałem - mówi "Franek:". Oprócz Greków o byłego reprezentanta Polski pytają między innymi przedstawiciele Lecha Poznań i Łódzkiego Klubu Sportowego, ale oczekiwania finansowe piłkarza przekraczają możliwości klubów. Według Frankowskiego jego przyszłość rozstrzygnie się około 10 stycznia, kiedy pierwszoligowcy wznowią treningi po zimowej przerwie.