Przed 33. kolejką drużyny Ruchu i Wisły miały po 26 punktów. Chorzowski klub wykorzystał porażkę "Białej Gwiazdy" i samodzielnie zajmuje trzecie miejsce z trzema punktami przewagi nad podopiecznymi Franciszka Smudy. Dwie bramki dla "Niebieskich" zdobył Filip Starzyński, a trzecie trafienie dołożył Maciej Jankowski w doliczonym czasie gry. Chwilę wcześniej jedyną bramkę dla gości zdobył Jorge Kadu. To piąta ligowa porażka z rzędu podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, którzy zdobyli Puchar Polski i z dorobkiem 21 punktów zamykają stawkę w grupie mistrzowskiej. Z kolei w grupie spadkowej Korona pokonała 3-2 Podbeskidzie, choć dwukrotnie w tym meczu przegrywała. Goście objęli prowadzenie już w trzeciej minucie za sprawą Dariusza Łatki. Kwadrans później z rzutu karnego wyrównał Przemysław Trytko. "Górale" ponownie wyszli na prowadzenie w 71. minucie po trafieniu Mateusza Stąporskiego. Cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównał Jacek Kiełb, a zwycięskiego gola w końcówce spotkania zdobył Pavol Stano. Obie bramki goście strzelili grając w osłabieniu po czerwonej kartce dla Radka Dejmka. Dzięki temu zwycięstwu Korona z dorobkiem 24 punktów wyprzedziła Podbeskidzie (22 pkt), które ma sześć punktów przewagi nad miejscem spadkowym. Z kolei w sobotę wicelider Lech pokonał w Poznaniu Górnika Zabrze 2-1 i nadal ma pięć punktów straty do prowadzącej Legii, która w piątek rozbiła Wisłę 5-0. Spotkanie w Warszawie miało być hitem kolejki, ale krakowianie chcieliby o nim jak najszybciej zapomnieć. Na Łazienkowskiej bramki dla mistrzów Polski zdobyli kolejno: Michał Żyro, Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Dossa Junior i Marek Saganowski, dla którego to już 98. trafienie w Ekstraklasie. W innym sobotnim meczu grupy mistrzowskiej Pogoń Szczecin uległa u siebie Lechii Gdańsk 0-2, w czym największy udział miał Maciej Makuszewski. Pomocnik gości w 33. minucie, po rajdzie prawą stroną i błędzie defensywy Pogoni, płaskim strzałem pokonał Radosława Janukiewicza. Pięć minut później Makuszewski popisał się kolejnym rajdem prawą stroną, a po jego podaniu Rosjanin Zaur Sadajew nie miał kłopotów z trafieniem do bramki. W grupie spadkowej Piast, już pod wodzą nowego trenera (Angel Perez Garcia zastąpił Marcina Brosza), rozgromił na wyjeździe Cracovię 5-1. Po dwa gole zdobyli Ruben Jurado i Kamil Wilczek, a jednego Wojciech Kędziora. Trafienie dla Cracovii było efektem samobójczego uderzenia Adriana Klepczyńskiego w doliczonym czasie gry. Ten wynik sprawił, że Piast i Cracovia zamieniły się miejscami. Gliwiczanie zajmują obecnie trzynaste miejsce, a "Pasy" czternaste. "Przed pierwszym gwizdkiem mówiłem zawodnikom, że muszą dać z siebie więcej w środkowej strefie boiska. Zmieniłem też system gry drużyny. Polega to m.in. na grze dwoma napastnikami" - przyznał po meczu nowy szkoleniowiec Piasta. Ważny mecz dla układu tabeli w grupie spadkowej odbył się także w piątek. Najlepsza w tej stawce Jagiellonia Białystok dzięki bramce Mateusza Piątkowskiego pokonała u siebie przedostatnie Zagłębie Lubin 1-0. Sytuacja gości, niedawnych finalistów Pucharu Polski, staje się coraz trudniejsza. Do "bezpiecznej" lokaty tracą już cztery punkty. 33. kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie ostatniego w tabeli Widzewa Łódź ze Śląskiem we Wrocławiu. Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej EkstraklasyWyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy