Choć oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, to raczej trudno się spodziewać zmiany stanowiska PZPN. Pomysł z podziałem ligi na dwie grupy po 30 kolejkach spodobał się Zbigniewowi Bońkowi. Prezes jest zadowolony z tego, że kluby będą grały więcej meczów, a do tego do samego końca będzie się toczyła walka o mistrzostwo, start w europejskich pucharach i utrzymanie w elicie. Na dzisiejszym posiedzeniu zarządu futbolowej centrali nawet nie poruszano kwestii ewentualnych zmian w systemie rozgrywek. Prezesi klubów są zadowoleni z nowego sposobu rozgrywania meczów. Nosem kręci tylko Cezary Kulesza. Ale właściciel Jagiellonii Białystok ma swoje powody. Jego klub o włos przegrał awans do grupy mistrzowskiej i teraz czeka go tylko gra o uniknięcie degradacji. Decyzję o tym, jak będzie wyglądał kształt rozgrywek w nowym sezonie musi jeszcze zatwierdzić PZPN i Ekstraklasa. Ale to tylko formalność, bo zarówno w związku jak i w spółce zarządzającej rozgrywkami nie ma klimatu do kolejnej rewolucji w ligowym regulaminie. Coraz mocniej kiełkuje za to pomysł o powiększeniu ligi. - Są takie plany, aby w niedalekiej przyszłości w ekstraklasie występowało osiemnaście zespołów - zdradza nasz rozmówca. Do takiej zmiany dojdzie nie wcześniej niż od sezonu 2015/16. Wtedy kończy się kontrakt pomiędzy Ekstraklasą a nc+, dotyczący praw do transmisji meczów. Powiększenie ligi zależy w dużej mierze od hojności telewizji. Jeśli w nowym przetargu nc+ wyłoży więcej pieniędzy, to wtedy kluby chętniej podzielą umówioną kwotę na osiemnaście a nie jak do tej pory szesnaście drużyn. Oto jednak może być trudno, bo chętnych do pokazywania ligi brakuje. Po tym sezonie liga znika z anten Polsatu i Eurosportu. Coraz bardziej mglista wydaje się kwestia powołania nowego kanału Ekstraklasa TV. Spółka nie ma koniecznego kapitału, a obecna w obecnej sytuacji na rynku praw medialnych ciężko spodziewać się, aby znalazł się mecenas, który pomógłby klubom w założeniu własnego kanału ligowego. Krzysztof Oliwa