Po ostatniej kolejce, kiedy kilka drużyny z czołówki straciło punkty, górna część tabeli mocno się spłaszczyła. Lider z Białegostoku ma 19 punktów i tylko o cztery wyprzedza plasującą się na siódmej pozycji Koronę. Kielczanie w najbliższej serii zmierzą się w Krakowie z trzecią Wisłą i będzie to jedyne w najbliższej serii spotkanie między zespołami z pierwszej ósemki. Dlatego największe emocje powinny towarzyszyć derbom w Gliwicach. Przed rokiem sytuacja obu śląskich ekip była zupełnie inna - Piast do końca rywalizował o utrzymanie, a Górnik wywalczył prawo gry w europejskich pucharach. Teraz podopieczni trenera Waldemara Fornalika są na szóstym miejscu i mają stały kontakt z czołówką, a zabrzanie głównie remisują, wygrali dotychczas tylko raz i z ośmioma punktami zajmują 12. lokatę. Zwycięstwa gospodarzy pozwoliłoby im jeszcze mocniej usadowić się wśród zespołów dominujących w rozgrywkach. Z kolei dla Górnika derby to szczególnie dobra okazja, by przełamać złą passę i pokusić się o pierwszą od 5 sierpnia wygraną. Wiosną potyczka tych drużyn w Gliwicach została przerwana w 80. minucie, przy prowadzeniu gospodarzy 1-0. Grupa kibiców Piasta zniszczyła część ogrodzenia, kilku wbiegło na murawę. Interweniowali najpierw ochroniarze, potem policjanci. Po 38-minutowej przerwie zapadła decyzja o niekontynuowaniu spotkania. Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała Piast walkowerem, ale Górnikowi odjęła trzy punkty za prowokacyjne zachowanie jego sympatyków. Teoretycznie najłatwiejsze zadanie z drużyn czołówki będzie miał w weekend lider, który na zakończenie kolejki podejmie Śląsk. Do tego założenia należy jednak poczynić kilka zastrzeżeń - "Jaga" dwóch dotychczasowych porażek doznała na swoim stadionie, w poprzednim sezonie nie potrafiła pokonać wrocławian, którzy przyjadą do Białegostoku po dwóch zwycięstwach z rzędu - ligowym z Piastem (4-1) i w Pucharze Polski z drugoligową Olimpią Elbląg (3-0). Drugą w tabeli Lechię Gdańsk czeka potyczka w Płocku z 13. Wisłą, która przed własną publicznością spisuje się najgorzej z całej ligowej stawki i w pięciu dotychczasowych występach uzbierała tylko dwa "oczka". Rywale z kolei po serii czterech zwycięstw byli liderem, ale w dwóch ostatnich kolejkach powiększyli dorobek tylko o punkt. Rozpędzająca się Legia podejmie Arkę, która świetnie czuje się ostatnio przy Łazienkowskiej. Dwukrotnie zdobyła na tym obiekcie Superpuchar, pokonując jako triumfator Pucharu Polski mistrzowski zespół ze stolicy. W poprzednich rozgrywkach udało się jej rozstrzygnąć na swoją korzyść ligowe spotkanie w Gdyni. W piątek jednak jakakolwiek zdobycz gości będzie uznana za niespodziankę. Sinusoidę przypominają w tym sezonie występy KGHM Zagłębia Lubin. Zespół trenera Mariusza Lewandowski zwycięstwa przeplata porażkami, a jedyny remis odnotował przed tygodniem w Gdańsku, kiedy do przerwy przegrywał z Lechią 0-3. Z kolei w środę piąta drużyna Ekstraklasy nie sprostała trzecioligowemu Huraganowi Morąg w 1/32 finału Pucharu Polski, ulegając 2-3. - Ten mecz w wykonaniu naszego zespołu to jednym słowem kompromitacja. Nie może być tak, że zawodnicy grający na co dzień w najwyższej klasie rozgrywkowej wychodzą na boisko, a zespół z trzeciej ligi robi z nimi co chce - nie ukrywał irytacji Lewandowski. Okazją do rehabilitacji będzie dla jego podopiecznych sobotnia konfrontacja z Pogonią Szczecin, która również już zakończyła przygodę z PP, przegrywając z pierwszoligowym GKS Katowice. W lidze też "Portowcom" nie idzie najlepiej i dopiero przed tygodniem po raz pierwszy sięgnęli po trzy punkty. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>