W sobotnie popołudnie Cracovia podejmowała Górnika Zabrze. Już w 2. minucie defensywę krakowian "położył na łopatki" Jesus Jimenez. Wielu graczy "Pasów" starało się w tej sytuacji zareagować lub zblokować jego strzał, on jednak znalazł drogę do siatki. Po pół godzinie gry Górnik mógł prowadzić już 2-0. Długa piłka z prawej strony dotarła w pole karne do Piotra Krawczyka, ale ten ostatecznie - jak uznał VAR - przyjmował piłkę ręką. Chwilę później Bartosz Nowak uderzył z dystansu, ale jego strzał został zablokowany. Krawczyk jednak nie rezygnował. I w 35. minucie dostał świetną piłkę za linię obrony, co bardzo dobrze wykorzystał najpierw ogrywając zwodem obrońcę "Pasów", a potem pokonując Lucasa Hroszszo. Górnik mógł z satysfakcją schodzić do szatni po pierwszej połowie, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o Cracovii. Gracze "Pasów" zostali wygwizdani przez własnych kibiców. Rodin strzelcem wyborowym Po zmianie stron, bezbarwna wcześniej Cracovia próbowała zacząć odgryzać się Górnikowi. W 67. minucie dobrze lewą stroną popędził Sergiu Hanca, dośrodkował i mało brakowało, by któryś z partnerów zamknął dobrze tę akcję. Chwilę później Matej Rodin odegrał w polu karnym sytuacyjną piłkę do Jugasa, ale ten nie był w stanie oddać dobrego strzału. Górnik tymczasem nie rezygnował z prób podwyższenia wyniku. Krawczyk dostał dobre prostopadłe podanie otwierające drogę do bramki, ale przez problemy z przyjęciem nie był już w stanie wiele wyciągnąć z tej akcji. W końcu jednak efekt przyniosły starania Cracovii. Po dośrodkowaniu Hanki z rzutu wolnego piłkę głową do bramki skierował Matej Rodin. Analizowano jeszcze, czy w tej sytuacji nie było spalonego, ale ostatecznie bramka na 1-2 została uznana. Chorwat mógł się cieszyć z kolejnego trafienia w barwach "Pasów". Wydawało się, że krakowianom zostało zbyt mało czasu na to, by wyrwać w tym meczu remis. A jednak już w doliczonym czasie gry "Pasy" wykorzystały bliźniaczą sytuację do tej, z której zdobyły pierwszego gola. I znów bohaterem był Rodin - ponownie świetnie główkował, a nie popisał się w tej sytuacji bramkarz Górnika Grzegorz Sandomierski. Skumulowane emocje dały o sobie znać jeszcze w końcówce, kiedy to doszło do szarpaniny wielu graczy obu drużyn przy linii bocznej. Cracovia - Górnik 2-2 (0-2) 0-1 Jimenez 2. 0-2 Krawczyk 35. 1-2 Rodin 84. 2-2 Rodin 90+2