- Panie trenerze, może porozmawiamy o Koronie i Piaście, którym zmiana trenerów na razie nie wyszła na dobre? - zagadnęliśmy Zamilskiego. - A Legia to co? Dołączyłbym ją do tego grona i będę się przy tym upierał - odpowiedział trener Zamilski. Smutne widowisko Korona już w poprzednim sezonie była skazywana na walkę o utrzymanie, ale Marcin Brosz posklejał drużynę z przeciętnych piłkarzy i kielczanie skończyli na 12. miejscu. Mimo to szkoleniowiec nie dogadał się z władzami klubu i zastąpił go Tomasz Wilman. Podobnie było w Gliwicach - Radoslav Latal zdobył wicemistrzostwo Polski, o którym w Gliwicach nikomu nawet się nie śniło, a mimo to kilka dni temu pożegnał się z Piastem, a zastąpił go Jirzi Neczek. Tyle, że Korona i Piast na inaugurację poniosły spektakularne klęski. Kielczanie po pół godzinie przegrywali z Zagłębiem w Lubinie 0-4 i tylko dzięki nieskuteczności gospodarzy zawdzięczają, że nie skończyło się jeszcze większą klęską. Z kolei gliwiczanie zostali rozbici przez Cracovię 1-5, a trzy dni wcześniej przegrali u siebie z IFK Goeteborg 0-3 i są już niemal pewni pożegnania z Ligą Europejską. - Oglądałem to smutne dla Piasta widowisko z Cracovią i w tej drużynie nie ma ani ładu, ani składu. Drugi trener jakby dostał zlecenie prowadzenia zespołu i nie był w komfortowej sytuacji. Bo co innego być przy zespole, a co innego podejmować decyzje meczowe. Czegoś w Piaście radykalnie brakuje, a to przecież wicemistrz Polski! Przykra, bardzo przykra sprawa - podkreśla Zamilski. Tonący okrętNa tym tle Legia nie wygląda tak źle, ale w stolicy też nie mają powodów, by skakać z radości. W pierwszym meczu o Ligę Mistrzów warszawianie zremisowali z HSK Zrinjskim (1-1), takim samym wynikiem zakończyło się inauguracyjne spotkanie Ekstraklasy z Jagiellonią. - Nie wiem o co chodzi, ale po przerwie zdecydowania lepszy był zespół z Białegostoku. Czyli co, zszedł Guilherme i Legii nie ma? Przecież Jagiellonia mogła nie tylko zremisować, ale też wywieźć ze stolicy trzy punkty - podkreśla Zamilski i dodaje: - Nie wiem, nie jestem wewnątrz klubu, ale czasem zastanawiam się, czy trener Stanisław Czerczesow nie zdecydował się na ucieczkę z tonącego okrętu. Podobnie było w Koronie i Piaście, bo to nie kluby zmieniły trenerów, tylko trenerzy sami zrezygnowali. A to oznaka, że źle się w tych klubach dzieje. Może szkoleniowcy nie dostali takich wzmocnień, jakich żądali? A może nie ma tam dobrej atmosfery? Proszę jednak pamiętać, że to tylko moje przypuszczenia - podkreśla Zamilski. Łącznie pięć zmian Przed sezonem jeszcze dwa kluby zmieniły trenerów. W Pogoni Szczecin Czesława Michniewicza zastąpił Kazimierz Moskal i też nie miał udanego debiutu, bo przegrał z Wisłą w Krakowie 1-2.Z kolei Michniewicz objął Bruk-Bet Termalicę Nieciecza i w poniedziałek zmierzy się z beniaminkiem Arką Gdynia. Piotr Jawor