Z obrońcą Cracovii rozmawialiśmy na konferencji prasowej przed sobotnimi derbami Krakowa. Jak mógłbyś scharakteryzować rywala, bo Wisła nie przypomina już tego zespołu, który skończył ligę na ósmym miejscu. Teraz mówi się tam tylko o mistrzostwie. - Wisła to jest bardzo klasowy zespół i tu nie ma co się oszukiwać. Mieliśmy styczność z trenerem Skorżą cztery razy w ubiegłym sezonie, kiedy prowadził jeszcze Groclin i była to drużyna bardzo dobrze poukładana taktycznie, której ciężko było strzelić bramkę. Przekonaliśmy się o tym odpadając z nimi w Pucharze Polski. Skoro trener przeniósł te wszystkie elementy na zawodników Wisły, a Wisła ma bardzo dobrych zawodników, to jest tylko jedno słowo. Wisła to bardzo silny zespół. - W czym upatrujesz nadzieję dla Was. Kto ma strzelać gole? To jest obecnie waszą największą słabością. - Mamy swoich sprytnych i szybkich napastników i w tym będziemy upatrywać swojej szansy. Na pewno momentami będziemy cofać się na swoją połowę i próbować grać z kontry. Taki mamy styl, taki mamy system gry i tym trzeba upatrywać szansy. Jedna kontra może wyjdzie i będzie dobrze. - Czy będziesz zadowolony tylko ze zwycięstwa, czy ze względu na klasę rywala remis także sprawi ci satysfakcję? - Jeśli nie uda się wygrać, to będę cieszył się z remisu, ale ja gram już siódmy mecz derbowy i chciałbym wreszcie z Wisłą wygrać. - Który z dotychczasowych pojedynków derbowych był dla Ciebie największym powodem do dumy? - Zdecydowanie te pierwsze derby, kiedy zaraz po awansie zremisowaliśmy na Wiśle 0:0, grając w pół godziny w "10" z bardzo mocną Wisłą, bo pamiętamy wszyscy jacy tam zawodnicy grali. Tam graliśmy fenomenalnie taktycznie po zejściu Marka Bastera i to nam się udało dowieźć do końca, bo wiadomo lecieliśmy na tym remisie i tego meczu z Cracovii nigdy nie zapomnę. Michał Białoński, Rafał Dybiński; Kraków