- Przy pierwszym golu liczyłem na dośrodkowanie. Nie wiem czy Cleberowi piłka zeszła z nogi, czy nie, ale wpadła ona do siatki przy "krótkim" rogu, więc ta bramka ewidentnie obciąża moje konto. Najgorsze, że ustawiła ona spotkanie - powiedział po meczu bramkarz "Pasów". - Z kolei przy drugiej bramce Marek Zieńczuk idealnie dośrodkował na piąty metr, a Paweł Brożek bardzo dobrze uderzył głową i raczej nie miałem szans na skuteczną interwencję - dodał Cabaj. Wisła na prowadzenie wyszła już w pierwszej minucie, piłkarzom Cracovii zabrakło koncentracji? - Starałem się być skoncentrowanym. Tak jak mówiłem wcześniej, przy uderzeniu Clebera myślałem, że będzie dośrodkowywał. Niepotrzebnie zrobiłem krok do przodu i potem już spóźniłem się z interwencją - stwierdził bramkarz "Pasów". Co czuł w tym momencie? - Na pewno nie było to nic miłego. Długo czekaliśmy na ten mecz, a tu wychodzimy i już w pierwszej minucie tracimy bramkę. To szczególnie boli, gdyż przez cały tydzień koncentrowaliśmy się na tym, aby zagrać na zero z tyłu. W sobotę to nam się nie udało. Bardzo chcieliśmy się dobrze zaprezentować, liczyliśmy, że przynajmniej nie przegramy, a tak musimy poczekać na następne derby już przy Kałuży - dodał Cabaj. Paweł Pieprzyca, Kraków