Tak grająca Wisła powinna być postrachem całej ligi. Szybkość, żywiołowość w ataku (czasem też w obronie), wymienność pozycji i coraz wyższa skuteczność - tak czaruje piłką zespół cudownie odmieniony przez trenera Macieja Skorżę i jego nowe filary - Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana. Wystarczyło 20 minut widowiskowej gry, by Maciej Mielcarz trzykrotnie wyjmował piłkę z siatki, a kilkanaście tysięcy gardeł wrzeszczało: "Na kolana!" Najpierw po wycieczce lewą flanką Marka Zieńczuka Paweł Brożek strzałem z bliska dowiódł, że za wcześnie okrzyknięto go "zmarnowanym talentem". Za moment po podaniu w uliczkę Maura Cantoro błysnął Kamil Kosowski. Zszedł ze skrzydła do środka i w sytuacji sam na sam zwiódł Mielcarza. Ten ratował się faulem - ewidentny rzut karny. Szczęśliwym egzekutorem okazał się być Cleber (bramkarz miał piłkę na lewicy, ale jednak przedarła się do siatki). Przy trzecim golu popis dał duet "Kosa" - Niedzielan. Najpierw "Wtorek" rzucił na skrzydło, Kosowski przyjął na klatkę i podał w pole karne. Tam Piotr Celeban wystawił futbolówkę jak na tacy Niedzielanowi, więc ten spokojnie trafił do pustej bramki. Warto zauważyć, że Wisła miała szczęście w tym okresie. Przy stanie 1:0 Korona zagroziła trzykrotnie bramce Mariusza Pawełka. Najlepszą sytuacją zmarnował Maciej Kowalczyk, który z pięciu metrów nie trafił głową na bramkę (16. min po akcji Piotra Świerczewskiego i podaniu Pawła Sasina). Na dodatek w 29. min po strzale z rzutu wolnego "Świra" niemal z połowy boiska dla Korony powinna być zaliczona bramka, ale sędziowie nie zauważyli, że piłka po obiciu poprzeczki wylądowała za linią bramkową. W II połowie wiślacy nastawili się na wybijanie rywala z uderzenia. Nie przeszkodziło to im w strzeleniu czwartej bramki - tym razem po odważnym wejściu Dariusza Dudki drugim celnym strzałem wykazał się "Brozio". Trener Skorża szybko zdjął bohaterów tego meczu - Niedzielana i Kosowskiego. Chciał ich oszczędzić, bo żaden z nich przez kłopoty zdrowotne nie przepracował całego obozu przygotowawczego. Opiekun gości Jacek Zieliński nieco przygaszony stał bez ruchu w samotności. Wiedział, że w tym meczu nic już nie zdziała. W polskiej lidze zadebiutował sprowadzony latem z czeskiego FK Teplice pomocnik Tomasz Jirsak. Wygraną wiślaków mógł przypieczętować Dariusz Dudka, ale piłka po jego pięknym strzale trafiła w słupek. Nie zawiedli kibice. Jak na nasze warunki bluzgów było niewiele. Fani Korony prowadzili głośny doping nawet wtedy, gdy ich pupile sromotnie przegrywali. Wisła Kraków - Kolporter Korona Kielce 4:0 (3:0) Bramki: 1:0 Paweł Brożek (5), 2:0 Cleber (18-karny), 3:0 Andrzej Niedzielan (19), 4:0 Paweł Brożek (56). Żółte kartki - Wisła Kraków: Dariusz Dudka. Kolporter Korona: Maciej Kowalczyk, Piotr Świerczewski, Paweł Sasin, Maciej Mielcarz. Sędzia: Marek Mikołajewski (Ciechanów). Widzów 15 000. Wisła: Mariusz Pawełek - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber , Dariusz Dudka - Kamil Kosowski (67. Jean Paulista), Radosław Sobolewski (64. Tomas Jirsak), Mauro Cantoro, Marek Zieńczuk - Paweł Brożek, Andrzej Niedzielan (63. Piotr Ćwielong). Korona: Maciej Mielcarz - Piotr Celeban, Marcin Kuś, Sławomir Rutka, Robert Bednarek - Paweł Sasin (46. Grzegorz Bonin), Piotr Świerczewski (58. Tomasz Nowak), Hermes , Paweł Sobolewski (76. Marcin Robak) - Edi Andradina, Maciej Kowalczyk. Michał Białoński, Kraków *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!