Po zakończeniu spotkania kilkuset kibiców zgromadziło się pomiędzy Atlas Areną, w której miała odbyć się konferencja a trybuną główną stadionu, gdzie mieszczą się szatnie zawodników. Kibice czekali na wyjście piłkarzy, głośnymi okrzykami zarzucając im m.in. brak ambicji w meczu z Koroną. "Do roboty" - to było jedno z łagodniejszych haseł kierowanych pod adresem graczy ŁKS. Śpiewali także: "Co wy robicie!? ŁKS, co wy robicie!?". Dziennikarze czekający na rozpoczęcie konferencji po kilkudziesięciu minutach otrzymali informację, że nie dojdzie do niej ze względów bezpieczeństwa. W tym czasie zespół Korony był już poza obiektem przy al. Unii. Sytuację pomógł opanować kapitan ŁKS-u - Marek Saganowski, który wyszedł do kibiców i uspokoił ich. Zadeklarował, że drużyna nie zamierza się poddać i w ostatnich trzech meczach postara się wywalczyć komplet, czyli dziewięć punktów. ŁKS - po porażce z Koroną - znalazł się nad przepaścią i coraz poważniej zagląda mu w oczy widmo degradacji. Z 22 pkt łodzianie są na przedostatnim miejscu i bliżej im do ostatniej Cracovii, niż do trzeciej od końca Lechii Gdańsk, która zgromadziła 25 pkt. Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela