"To skrajny idiotyzm" - odpowiedział środkowy obrońca reprezentacji Polski na pytanie czy to prawda, że chciał od Legii 500 tys. euro netto za sezon. Bąk wyjaśnił, że chciał zarabiać połowę z tej kwoty, a więc tyle ile niektórzy Brazylijczycy w warszawskim klubie. Legia zaproponowała o 70 tys. euro mniej, więc piłkarz wybrał Austrię, gdzie - jak twierdzi - osiągnał porozumienie z działaczami w pięć minut. "Upubliczniam mój kontrakt dlatego, że chcę, aby kibice wiedzieli, że ktoś ze mnie chciał zrobić głupka na oczach całej Polski" - Bąk ostro skrytykował zachowanie warszawskich działaczy. "Może ci, którzy kierują klubem nie mają przygotowanych takich transferów, na jakie ten klub zasługuje. I teraz, zamiast obwieścić transferowe hity, chcieli skierować uwagę kibiców na sprawę Bąka, wypuszczając fałszywe informacje".