Trwa także pościg Zagłębia Lubin, które jest już tylko "oczko" za trzecią w tabeli Amiką Wronki i ma zaległy mecz w zanadrzu. Das ist fussball... ASY Dariusz Wdowczyk (trener Legii Warszawa) - Który z legionistów jest najbliżej kadry? - Dariusz Wdowczyk. Taki żarcik zafundował nam w ostatnim felietonie Paweł Zarzeczny. Nawet na poważnie trudno się jednak z nim nie zgodzić, bowiem wpływu młodego szkoleniowca na zawodników ekipy ze stolicy trudno nie doceniać. Legia gra twardo, konsekwentnie, wykorzystuje skrzydła i traci mało goli. Wdowczyk wie, że pilnowanie tych paru elementów wystarczy do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Zwycięstwo nad Polonią to kolejny krok do celu. Mariusz Mowlik (Lech Poznań) Trzeba mieć jednocześnie coś z wojownika i z cwaniaka, aby w decydującym momencie meczu zakpić sobie z bramkarza drużyny mistrzów Polski. Kiedy na dziewięć minut przed końcem spotkania Mowlik pochodził do rzutu karnego, wziął rozbieg niczym kopacz futbolu amerykańskiego przed "field goalem". Radosław Majdan był przekonany, że za chwilę piłka z prędkością 150 km/h poleci w jego kierunku, a tymczasem obrońca Lecha lekkim "podciętym" uderzeniem w sam środek bramki dał "Kolejorzowi" prowadzenie i - jak się później okazało - zwycięstwo. Wielkie słowa pochwały dla Mowlika, który pokazał trenerowi Michniewiczowi, że warto na niego stawiać. Dzięki zawodnikom obdarzonym taką fantazją, jak obrońca Lecha, nasza liga staje się coraz barwniejsza i ciekawsza. Amaral (Pogoń Szczecin) O takich Brazylijczyków nam chodziło! Alexandre da Silva "Amaral" przesądził o zwycięstwie Pogoni nad Górnikiem Łęczna, zdobywając gola w 90. minucie sobotniego spotkania w Szczecinie. Amaral nie tylko znalazł się we właściwym czasie we właściwym miejscu, ale popisał się pięknym uderzeniem z woleja, nie dając szans na skuteczną interwencję Andrzejowi Bledzewskiemu. O takich Brazylijczyków nam chodziło! Dariusz Gęsior (Groclin Grodzisk Wlkp.) Dariusz Gęsior po raz pierwszy zagrał w zespole Groclinu od pierwszej minuty i zdobył dwie bramki, walnie przyczyniając się do wyjazdowego zwycięstwa nad Cracovią 3:1. Doświadczony piłkarz (ponad 400 spotkań rozegranych w 1. lidze) wykorzystał swój największy atut czyli grę głową. W obu przypadkach dokładnymi dośrodkowaniami popisał się Piotr Rocki. Gęsior ma na swoim koncie już 72. gole w ekstraklasie i życzymy mu, żeby znalazł się w elitarnym gronie piłkarzy, którzy strzelili 100 i więcej bramek. Gęsior zasługuje na to, za profesjonalizm i zaangażowanie jakie demonstruje na ligowych boiskach nad Wisłą. CIENIASY Jarosław Bieniuk (Amica Wronki) Nie przez przypadek Jarosław Bieniuk trafił na naszą listę "Brutali i rzeźników" w Magazynie Ligowym. Faul jakiego dopuścił się na Dariuszu Jackiewiczu ma szansę na zwycięstwo w kategorii: "najbrutalniejsze zagranie roku". Nam się wydaje, że pecha Bieniukowi przynosi "13", z którą występuje na koszulce w barwach Amiki. Działacze z Wronek powinni zatem jak najszybciej zmienić Bieniukowi numer, bo ktoś z jego powodu może stracić zdrowie na boisku. Faul Bieniuka w meczu z Zagłębiem możecie obejrzeć (<a href="http://magazynligowy.interia.pl/glosowanie/5/">TUTAJ</a>), ale ostrzegamy, że jest to drastyczna scena i dzieci do lat 15 powinny ją oglądać pod nadzorem rodziców. Maciej Stolarczyk (Wisła Kraków) Bezmyślne zachowanie Maciej Stolarczyka w końcówce meczu z Lechem Poznań pozbawiło Wisłę Kraków punktów, które w końcowym rozrachunku mogą okazać się decydujące w walce o mistrzowską koronę. Przy stanie 1:1 obrońca "Białej Gwiazdy" w niegroźnej sytuacji pociągnął za spodenki Piotra Reissa, czym spowodował jego upadek w polu karnym. Stolarczyk zachował się tak, jakby kompletnie nie wiedział, co się dzieje z piłką. Do dośrodkowania napastnik Lecha nie miał najmniejszych szans dojść, a poza tym na posterunku był Radosław Majdan. Skutki fatalnej interwencji Stolarczyka były opłakane dla wiślaków. Na dodatek krakowski obrońca otrzymał żółtą kartkę, a że ma ich na swoim koncie już siedem, to nie będzie mógł wystąpić we wtorkowym meczu z Wisłą Płock. A może to i lepiej... Pance Kumbev (Groclin Grodzisk Wlkp.) Doprawdy nie możemy zrozumieć czemu trener Groclinu wciąż wystawia w podstawowym składzie Pance Kumbeva. Macedończyk popełnia błędy w defensywie (mecze z Wisłą Kraków i Legią Warszawa), a jak już powstrzyma rywali, to w taki sposób, że sędzia nie ma innego wyjścia, jak ukarać go minimum żółtą kartką. W meczu z Cracovią, Kumbev błyskawicznie zobaczył "żółtko" (10. minuta), ale trener Liczka postanowił zaryzykować i zostawił na boisku Macedończyka. I jak to się skończyło? W 81. minucie druga żółta kartka dla tego zawodnika i osłabienie zespołu. Na szczęście dla Groclinu obyło się bez poważnych konsekwencji. Za to Kumbev po raz trzeci w tym roku trafia na listę "Cieniasów". Stipe Matić (Górnik Zabrze) Sytuacja w tabeli Górnika Zabrze robi się coraz bardziej dramatyczna. W sobotę piłkarze tego zasłużonego klubu zrobili kolejny krok w kierunku drugiej ligi. Przez 90 minut podopieczni Ryszarda Komornickiego bronili się jak potrafili. ale wystarczył moment nieuwagi, by najlepszy strzelec Wisły Ireneusz Jeleń wpakował piłkę do siatki. A było już tak blisko cennego remisu.. Tak naprawdę do "Cieniasów" powinna trafić cała defensywa zabrzan, ale postanowiliśmy "wyróżnić" Stipe Matica. Chorwat zupełnie nie radził sobie z Jeleniem i tylko brak precyzji kandydata na wyjazd z kadrą na mundial sprawił, że kibice w Płocku tak długo musieli czekać na gola.