<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/gornik-zabrze-lks,3145">Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu</a> Michał Zieliński bardzo się starał w pierwszej połowie. W ósmej minucie strzelił nawet gola, ale sędzia go słusznie nie uznał, ponieważ napastnik Górnika był na pozycji spalonej. W 42. minucie wychodząc na czystą pozycję został powstrzymany przez Seweryna Gancarczyka, ale tym razem gwizdek arbitra milczał. - Zdecydowanie należała się "jedenastka". Byłem pociągany za koszulkę - mówił w przerwie Zieliński. Gdyby sędzia postąpił zgodnie z życzeniem zawodnika Górnika, to obrońca ŁKS-u, który zastępował na środku obrony pauzującego za kartki Piotra Klepczarka, powinien też wylecieć z boiska. Chwilę wcześniej Michał Bemben dośrodkował z prawej strony, niepilnowany w polu karnym Zieliński złożył się go "główki", która okazała się jednak bardzo niecelna. Napastnik gospodarzy był bardzo zły na siebie za to nieudane zagranie, potem mógł też mieć pretensje do arbitra. W sobotę w Górniku zadebiutował Norbert Witkowski, który zastąpił odsuniętego od składu Łukasza Skorupskiego, ale nie miał wiele pracy. Bardziej widoczny był brak innego banity środkowego pomocnika Aleksandra Kwieka (wynik rozróby w lokalu), bo największe zagrożenie gospodarze stwarzali po akcjach oskrzydlających zamykanych przez Bembna i Mariusza Magierę. ŁKS, w którym oprócz Klepczarka, w sobotę zabrakło kontuzjowanych Wojciecha Łobodzińskiego, Roberta Szczota, Marcina Slolińskiego czy Pavle Velimirovicia, starał się wyprowadzać groźne kontry, ale w decydującym momencie zawodziło ostatnie podanie. W 50. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Paweł Olkowski. Dostał podanie z głębi pola, będąc w narożniku "16" ściął do środka, minął dwóch rozpaczliwie interweniujących obrońców, ale strzelił wprost w Bogusława Wyparłę. Mało widoczny w sobotę był Prejuce Nakoulma. Wreszcie w 66. minucie oddał pierwszy strzał - z narożnika pola karnego, jednak był on za słaby, by zaskoczyć bramkarza ŁKS-u. Goście jedyna groźną sytuację w drugiej połowie stworzyli w 77. minucie. Z lewej strony zacentrował Agwjan Papikjan, podeszwę odegrał Marcin Mięciel, a uderzył Antoni Łukasiewicz, jednak Witkowski pewnie złapał piłkę. W samej końcówce dwukrotnie musiał wykazać się Wyparło po dośrodkowaniach Magiery z rzutu rożnego, ale skutecznie interweniował. Powiedzieli po meczu: Trener ŁKS Andrzej Pyrdoł: - Przyjechaliśmy do Zabrza, aby zdobyć punkty, udało się wywalczyć jeden. Przede wszystkim chodziło nam o to, by nie doznać tu porażki. Obawialiśmy się stałych fragmentów gry Górnika, ale udało się im przeciwdziałać. Sytuacji podbramkowych nie było zbyt wiele i dlatego też nie było bramek. Jeden punkt nie do końca zadowala, ale z przebiegu meczu to zasłużony wynik. Trener Górnika Adam Nawałka: - Zabrakło jakości w naszej grze. Nie było płynności w rozgrywaniu piłki i wykończenia akcji zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji pod bramką ŁKS. Punkt zapisujemy po stronie zysków, ponieważ jest dla nas ważny z uwagi na wciąż trudną sytuację w tabeli. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-gornik-zabrze-lks-2012-03-17,mid,431418">Górnik Zabrze - ŁKS 0-0</a> Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork). Widzów 3000. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-20112012,cid,3">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy</a>