<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/slask-wroclaw-lechia-gdansk,2588">Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapiś relacji na żywo z meczu Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk</a> Pierwszego gola dla drużyny ze stolicy Dolnego Śląska zdobył w 56. minucie Przemysław Kaźmierczak. Dla popularnego "Kaza" było to już ósme trafienie w tym sezonie. Niekwestionowany lider wrocławian z taką skutecznością śmiało może powalczyć o koronę króla strzelców. Do prowadzącego Andrzeja Niedziela ulubieniec wrocławskiej publiczności traci już zaledwie dwie bramki, mimo że nominalnie występuje na pozycji defensywnego pomocnika. To prawdziwy motor napędowy Śląska. Drugiego gola chwilę później dołożył Piotr Ćwielong, który zachował zimną krew, kiedy znalazł się w sytuacji sam na sam zSebastianem Małkowskim. Skrzydłowy WKS-u wreszcie zaczyna udowadniać swoją wartość. Przed meczem popularny "Pepe" w jednym z wywiadów odważył się złożyć deklarację - w sobotę zdobędę bramkę. Jak widać, słów nie rzucił na wiatr. A pomyśleć, że jeszcze zimą wrocławski klub chciał się go pozbyć. Kontaktowego gola w 83. minucie zdobył Luka Vuczko. Sprowadzony zimą Chorwacki obrońca przy rzucie rożnym nie był przez nikogo pilnowany i nie miał najmniejszych problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki. Mecz w zasadzie rozpoczął się po przerwie, pierwsza połowa nie była bowiem porywającym widowiskiem. Imponująco grające na wiosnę drużyny nie stwarzały zbyt wielu klarownych okazji. Najgroźniejszą akcję zmarnował Tomasz Dawidowski, który w pojedynku jeden na jeden musiał uznać wyższość Mariana Kelemena. Za dziesięć lat występów w Śląsku Wrocław pamiątkowy upominek od prezesa Piotra Waśniewskiego przed meczem otrzymał Dariusz Sztylka. Kapitan wrocławskiego zespołu w meczu przeciwko Lechii nie mógł jednak wystąpić, ponieważ naderwał mięsień czworogłowy uda. To było bardzo poważne osłabienie w zespole prowadzonym przez Oresta Lenczyka, ponieważ najbardziej doświadczony zawodnik wrocławian ostatnio prezentował się znakomicie. "Oro Profesoro" mógł mieć poważny ból głowy przed pojedynkiem z "Lwami Północy", ponieważ ze względu na okrojony skład miał ograniczone pole manewru. Oprócz Sztylki trener drużyny ze stolicy Śląska nie mógł skorzystać również z Amira Spahicia, Tomasz Szewczuka, Sebastiana Dudka i Remigiusza Jezierskiego. Ostatni z wymienionych jest w najgorszej sytuacji, gdyż naderwał mięsień dwugłowy uda i jego absencja w porównaniu do pozostałych potrwa nieco dłużej. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2010-2011,cid,3">Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, terminarz, tabela</a> Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2-1 (0-0) Bramki: 1-0 Przemysław Kaźmierczak (56. głową), 2-0 Piotr Ćwielong (67.), 2-1 Luka Vuczko (83.) Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota (69. Łukasz Madej), Antoni Łukasiewicz, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Piotr Ćwielong (88. Cristian Omar Diaz) - Łukasz Gikiewicz (78. Ljubisza Vukelja). Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Krzysztof Bąk, Luka Vučko, Lewon Harapetjan - Paweł Nowak (70. Kamil Poźniak), Łukasz Surma, Tomasz Dawidowski (54. Marcin Pietrowski) - Abdou Razack Traore (77. Aleksandr Sazankow), Bedi Buval, Ivans Lukjanovs. Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Ljubisza Vukelja. Widzów: 8000.