Drużyna włączyła się do walki, a zgodnie z zapowiedzią trenera i piłkarzy, musi teraz wygrać wszystkie mecze. Najbliższe spotkanie płocczanie zagrają w Gdańsku, z kandydatem do awansu, Lechią. Jak się jednak okazuje, ważny mecz o punkty, Wisła rozegra w bardzo osłabionym składzie. Trener Leszek Ojrzyński na pewno nie będzie mógł wystawić najlepszej jego zdaniem jedenastki. Powodem jest wirus, prawdopodobnie grypy szalejący w Płocku, który uniemożliwia udział w treningach kolejnym piłkarzom. Objawy, czyli wysoka, ponad 39 st. C gorączka dopadła już 9 piłkarzy i samego szkoleniowca. Wszyscy są pod stałą opieką lekarską i kontynuują kurację antybiotykową. Możliwe jest nawet, że niektórzy z nich, nie będą się nadawać do gry i drużyna wyjedzie bez nich w piątek do Gdańska. Lista chorych zawodników jest utajniona i płynna. Mimo tych zdrowotnych kłopotów, przez które to wirus, a nie trener może układać skład wyjściowej jedenastki, mobilizacja w drużynie jest ogromna. - Problemy zdrowotne to spore utrudnienie, bo do ostatniej chwili nie wiadomo, na kogo można liczyć, a kto zostanie w Płocku ? powiedział dyrektor sportowy Wisły Adam Majewski. - Nie wyobrażam sobie jednak, by zespół pojechał do Gdańska w innym celu niż zdobycie kompletu punktów. Do Gdańska wybiera się także spora, bo około 500-osobowa grupa kibiców, którzy wierzą, że Wisła rozstrzygnie spotkanie na swoją korzyść. Mecz będzie na pewno wydarzeniem w Gdańsku. Po raz pierwszy rozegrany zostanie przy sztucznym oświetleniu, a i Wisła jest atrakcyjnym rywalem.