Termalica Bruk-Bet Nieciecza przez znaczną część rundy wiosennej byli liderami zaplecza Ekstraklasy. Na finiszu dali się wyprzedzić bydgoskiemu Zawiszy, ale mają tyle samo punktów, co on. Przy dobrym układzie (remis, bądź porażka Cracovii w Legnicy) ekipa Kazimierza Moskala będzie mogła sobie pozwolić w sobotę na zakończenie sezonu nawet na porażkę 0-3 w Świnoujściu (u siebie wygrała z Flotą 4-0), a i tak zajmie drugie miejsce premiowane awansem. Prawdziwe schody przed ekipą z Niecieczy wyrosną właśnie wtedy, gdy zajmie jedno z dwóch pierwszych miejsc. W PZPN-ie zaczęli analizować dokumenty licencyjne, jakie nadesłała Termalica. Sytuacja nie wygląda różowo. I nie chodzi tylko o stadion na 2,3 tys., który ma część miejsc zadaszonych, ale brakuje mu oświetlenia i ogrzewanej murawy. Głównym problemem jest fakt, iż Termalica Bruk-Bet nie jest spółką akcyjną, funkcjonuje jako stowarzyszenie kultury fizycznej. Tymczasem w Ekstraklasie mogą "grać" jedynie spółki. Co ciekawe, projekt Termalica jest tak sprytnie pomyślany, że nie ma żadnych kosztów zatrudnienia piłkarzy! Wszyscy zawodnicy figurują za to na liście płac sponsora klubu. Właściciel firmy głównego sponsora klubu - Bruk-Betu Krzysztof Witkowski liczy jednak na warunkową licencję. - Doskonale wiemy, jakie należy spełnić wymogi licencyjne, by grać w Ekstraklasie. Wiąże się to oczywiście ze sporymi nakładami finansowymi związanymi z rozbudową obiektu. Mam tutaj na myśli przede wszystkim podgrzewaną płytę boiska, sztuczne oświetlenie, a także zwiększenie ilości miejsc siedzących dla kibiców oraz rozbudowę zaplecza socjalnego. Systematycznie uzupełniamy te braki, z roku na rok, z sezonu na sezon nasz obiekt jest coraz piękniejszy. W pewnym momencie na pewno dojdziemy do punktu, w którym nie będziemy mieli już żadnych braków związanych z wymogami licencyjnymi - powiedział w jednym z wywiadów "Dziennikowi Polskiemu". - Spełnienie wszystkich wymogów licencyjnych przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 nie byłoby możliwe. Jest jednak coś takiego jak "dyspensa", czyli okres, w którym drużyny niespełniające wszystkich wymogów licencyjnych dopuszczane były do udziału w rozgrywkach, lecz w określonym terminie musiały uzupełnić braki. W przeszłości zdarzały się takie sytuacje, oczywiście nie jest pewne, że tak będzie w naszym przypadku, gdyż decyzja w tej sprawie należy do władz Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ostateczne zdanie w sprawie ewentualnej licencji na T-Mobile Ekstraklasę dla Termaliki będzie miał Zbigniew Boniek i jego zarząd. Prezes PZPN-u szanuje wszystkich prywatnych inwestorów, którzy zarobione w biznesie pieniądze poświęcają na rozwój polskiej piłki. To nie przesądza jednak licencji dla Termaliki. W historii polskiej piłki mieliśmy już małe ośrodki w Ekstraklasie - Miliarder Pniewy, Sokół Tychy, Groclin Grodzisk Wlkp., Amica Wronki, czy Górnik Łęczna. Licząca niespełna 800 mieszkańców Nieciecza byłaby w tym względzie rekordzistą. Autor: Michał Białoński