W piątek o godz. 20.30 Warta rozpocznie rozgrywki wyjazdowym meczem z jednym z głównych kandydatów do awansu do Ekstraklasy - Stalą Mielec. Postawa poznańskiej drużyny jest sporą niewiadomą - choćby dlatego, że zespół wygląda zupełnie inaczej niż dwa miesiące temu, gdy kończył poprzedni sezon. Nowym trenerem został Piotr Tworek, dyrektorem sportowym Robert Graf, nawet w klubowej Akademii zmienił się szef - teraz kierował nią będzie znany z pracy w podobnych strukturach Lecha Wojciech Tomaszewski. Przede wszystkim jednak - z klubu odeszło 11 zawodników, a ich miejsce zajęło 10 nowych. To jednak nie koniec zmian, bo w przyszłym tygodniu Warta ma jeszcze pozyskać napastnika, a w ciągu dwóch-trzech tygodnie okaże się, czy w tym klubie będzie grał Łukasz Trałka. Problemem poznańskiego I-ligowca jest to, że mecze domowe, zapewne przez całe lato i jesień, będzie musiał grać w Grodzisku Wlkp. "Ogródek" przy Dolnej Wildzie nie ma bowiem sztucznego oświetlenia, co jest wymogiem licencyjnym. Dzięki środkom samorządowym jupitery mają się pojawić jeszcze w tym roku, ale w międzyczasie klub musi się przenieść 50 km poza Poznań. Mógłby grać na Stadionie Miejskim, ale to kosztowałoby ponad 200 tys. za spotkanie. Warty na taki wydatek nie stać. Pozytywne jest to, że piłkarze nie muszą martwić się o sprawy finansowe, bo te są regulowane na bieżąco. Rok temu latem klubowi groziła zapaść. - Zeszły sezon był bardzo ciężki, a można powiedzieć, ze to nawet dwa ostatnie takie były, bo awans do pierwszej ligi też robiliśmy z zaległościami. Teraz mamy większy komfort pracy i spokojniejszą głowę. Nie ma jakiejś niesamowitej presji, choć wiadomo, że trochę trzeba się z nią mierzyć. Jestem pewny, że sobie poradzimy - mówi kapitan Warty Bartosz Kieliba. Wśród nowych piłkarzy Warty są m.in. Mateusz Kupczak (113 spotkań w Ekstraklasie) czy uzdolniony Wiktor Długosz z Korony Kielce, najlepszy zawodnik CLJ w poprzednim sezonie. Gwiazdą oczywiście byłby Trałka, ale doświadczony pomocnik na razie tylko trenuje z drużyną, a mecz w Mielcu będzie oglądał z trybun. - Te pierwsze spotkania są dla nas tajemnicą, bo rotacja w klubie rzeczywiście była bardzo duża. Jakie mamy cele? Każdy sportowiec walczy o jak najwyższe cele, my też chcemy zgarniać komplety w kolejnych meczach. Mamy szatnię głodną zwycięstw i głodną sukcesów. Chciałbym, aby Warta powalczyła o coś więcej niż o utrzymanie. Celem tej wymiany zawodników było pewnie to, byśmy trzymali się trochę wyżej niż ciągle nad tą kreską spadkową - mówi kapitan Kieliba. - Nie wychodzę z myślami za daleko, myślę o kolejnym spotkaniu. Wiemy, że Stal Mielec jest głównym kandydatem do awansu, mam kontakt z Grzesiem Żmiją, który trenuje tam bramkarzy, a jest dobrze się znamy i razem pracowaliśmy. Ze swobodnych rozmów wynikało, że ich celem numer jeden jest awans i pod to robili zespół. To jednak ich problemy, a reorganizacja ligi sprawia, że teraz nawet szósty zespół może myśleć o Ekstraklasie. Każdy mecz będzie ważny, ale my dla każdego też będziemy trudnym rywalem - podkreśla trener Tworek. Warta w okresie przygotowawczym radziła sobie całkiem nieźle - m.in. pokonała 1-0 Zagłębie Lubin i Podbeskidzie Bielsko-Biała, zremisowała 1-1 z Pogonią Szczecin, przegrała 0-1 ze Śląskiem we Wrocławiu. Wyżej uległa ŁKS Łódź, aż 0-3. - Wszystkie sparingi graliśmy na wyjazdach, z mocnymi zespołami i dobrze się w nich czuliśmy. Nie ma dla nas znaczenia, czy gramy na obcych boiskach, a skoro jesienią gramy domowe spotkania w Grodzisku, to lepiej zakończyć ten temat i się przyzwyczaić. Oczekuję, że w tych pierwszych meczach z trudnymi przeciwnikami mój zespół będzie walczył, a dobre występy mogą dać dodatkowego kopa i zachęcić do pracy - kończy trener Piotr Tworek. Andrzej Grupa