A dziś miało się wszystko wyjaśnić. Na środę zaplanowano w Warszawie spotkanie pomiędzy senatorem PiS i właścicielem Kolejarza Stróże Stanisławem Kogutem, trenerem Przemysławem Cecherzem i "osobą odpowiedzialną ze strony Polonii za fuzję obu klubów". Według naszych informacji miał to być Grzegorz Popielarz ze Stowarzyszenia Klubu Sportowego Polonii Warszawa. Za plecami Popielarza, na co dzień warszawskiego radnego z Platformy Obywatelskiej stał Jerzy Engel. Do spotkania nie doszło, bo obie strony we wtorek wieczorem wycofały się z pomysłu. Zdecydował o tym zdecydowany bunt kibiców "Czarnych Koszul". Teraz senator Kogut łaskawszym okiem popatrzy w stronę Torunia, gdzie także sondowano możliwość zakupu miejsca w lidze przeze Elanę. Powodzenie tego scenariusza jest jednak mało prawdopodobne. Wszystko wskazuje na to, że Kolejarz w następnym sezonie będzie występował w I lidze, ale nie na swoim stadionie tylko w Nowym Sączu, gdyż obiekt w Stróżach nie spełnia wymogów koniecznych do rozgrywania spotkań na zapleczu Ekstraklasy. Nieciekawa sytuacja robi się także w samej drużynie. Trenerzy i piłkarze są zmęczeni całym zamieszaniem, przygotowania do nowych rozgrywek jeszcze nie ruszyły, klub nie ma nawet zaplanowanych potencjalnych sparingpartnerów. Do niedawna wydawało się to zbyteczne, ale teraz sytuacja znów zmieniła się o 180 stopni. - O niczym się nie mówi, to wszystko brednie, żadnych rozmów nie było. Miejsce Kolejarza jest w Stróżach, a nie w Warszawie czy Toruniu - od razu uciął temat Stanisław Kogut w rozmowie z INTERIA.PL. Krzysztof Oliwa