W ostatnim meczu sezonu Zagłębie pokonało u siebie GKS Tychy na Stadionie Ludowym 2-1. Niewiele to jednak dało, wobec wygranej Górnika w Puławach z Wisłą 1-0. To zabrzanie, a nie sosnowiczanie zagrają już za kilka tygodni temu w Ekstraklasie. Po wczorajszym meczu w Sosnowcu było nerwowo. Wściekli kibice podeszli pod szatnię i skandowali: "piłkarzyki, pajacyki!". Potem fani ostro rozmawiali z samymi zawodnikami, zarzucając i wytykając im wiele błędów, które sprawiły, że ponownie nie udało się awansować do ligowej elity. Pod szatnię służby porządkowe musiały wezwać dodatkowe posiłki. - Wygraliśmy z GKS-em Tychy, ale nic nam to nie dało. Pogubiliśmy punkty w ciągu całego sezonu i przez to nie awansowaliśmy. Nie jest tak, że przegraliśmy ten awans ostatnim remisem z Mielcem czy porażką w Głogowie. Niestety, punkty traciliśmy też we wcześniejszych spotkaniach. Najgorsze jest to, że z tymi zespołami, które awansowały czyli Sandecją i Górnikiem, to na 12 punktów zdobyliśmy dziewięć. To najbardziej boli - podkreśla Fidziukiewicz, strzelec czterech goli dla Zagłębia w zakończonym właśnie sezonie. Nie wiadomo, co będzie dalej z marzącym o Ekstraklasie Zagłębiem. Pewne są duże zmiany. - Większości zawodników kończą się kontrakty. O to co będzie proszę zarząd pytać, bo ja nie mam pojęcia. Mnie też kończy się umowa. Pięciu chłopaków ma ważne kontrakty, no ale w pięciu to chyba nie będą grali - kończy Fidziukiewicz. Michał Zichlarz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-1-liga,cid,696,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki I ligi</a>