W najbliższych dniach władze spółki ŁKS SA prawdopodobnie ogłoszą upadłość. Klub nie będzie się już starał o odwieszenie utraconej licencji na grę w I lidze. Może to być równoznaczne z zakończeniem rozpoczętej w 1908 r. działalności, bo raczej nikt nie przejmie klubu z zadłużeniem szacowanym na ok. 10 mln zł. Prawo do udziału w dalszych rozgrywkach ŁKS stracił w ubiegłą środę, gdy Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN podtrzymała decyzję związkowego Wydziału Dyscypliny, który pod koniec lutego zawiesił klubowi licencję. Teoretycznie łodzianie mogliby jeszcze wrócić do gry, jednak wcześniej musieliby uregulować zaległości lub podpisać ugody z trzema byłymi piłkarzami i byłym trenerem. Wydział Dyscypliny PZPN ligową licencję ŁKS zawiesił 28 lutego za nie wykonywanie przez klub prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego na rzecz pięciu byłych zawodników (Damiana Seweryna, Cezarego Stefańczyka, Roberta Sieranta, Tomasza Nowaka i Seweryna Gancarczyka) oraz trenera Krzysztofa Adamowicza. Werdykt nie był prawomocny. ŁKS złożył odwołanie do NKO, dołączając do niego m.in. ugody z Sewerynem i Stefańczykiem. Pozostali nie podpisali porozumień z klubem, co było jedną z przyczyn tego, że na środowym posiedzeniu NKO zdecydowała się zawiesić licencję ŁKS, który z podobnego powodu był już usuwany z rozgrywek. W 2009 r. ŁKS na siódmym miejscu zakończył rozgrywki ekstraklasy, lecz do kolejnych nie został już dopuszczony, bo nie otrzymał licencji, a jego miejsce w lidze zajęła zdegradowana sportowo Cracovia. Odmowa przyznania ŁKS-owi prawa do gry w ekstraklasie na sezon 2009/10 doprowadziła m.in. do zmian własnościowych w klubie. Spółka prowadząca piłkarską drużynę kilka miesięcy po przesunięciu do 1. ligi, ratując się przed bankructwem, przekazała sekcję piłkarską nowemu podmiotowi, który przejął też na siebie spłatę finansowych zobowiązań wobec członków PZPN. Stara spółka znalazła się poza strukturami PZPN i zmieniła nazwę na KSŁ. Od 2009 r. kontynuowała jednak przed sądem postępowanie przeciwko komisjom licencyjnym związku, wygrywając dwukrotnie sprawy w WSA, który uznał że PZPN nie miał prawa odmówić ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Korzystny wyrok WSA otworzył spółce prawo do walki o odszkodowanie. Straty spowodowane odmową przyznania licencji - skutkującą odebraniem nagrody za zajęcie siódmego miejsca w lidze, przesunięciem na ostatnią pozycję w tabeli i degradacją, a także utratą wpływów za grę w ekstraklasie w kolejnym sezonie - spółka szacuje na ok. 30 mln zł. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę 1. ligi