Podpisy pod dokumentami miały być złożone już w piątek, ale pod naciskiem kibiców wstrzymano decyzję. W sobotę na stadionie odbyło się "spotkanie ostatniej szansy" zarządu świnoujskiego klubu i radnych miejskich. Piłkarze zaproponowali czasowe zawieszenie wypłat stypendiów, które otrzymywali z budżetu miasta, na rzecz spłaty zadłużenia. Taką decyzję musieliby jeszcze poprzeć radni, zmieniając uchwałą przeznaczenie miejskich pieniędzy. Zebrani radni nie byli jednak w stanie zagwarantować poparcia wniosku o zwiększone dofinansowanie klubu. W związku z tym przegłosowano wniosek za sfinalizowaniem sprzedaży licencji do Rzeszowa. - Próbowaliśmy ratować klub dla Świnoujścia, ale się nie udało. Radni nie zgodzili się na dofinansowanie, a partnerzy, z którymi prowadziliśmy rozmowy, nie byli w stanie w szybkim czasie zagwarantować nam finansowania, które pozwoliłoby na start w pierwszoligowych rozgrywkach - przyznał prezes klubu Edward Rozwałka. Gdy przedstawiciele zarządu opuszczali stadion, udając się do kancelarii adwokackiej podpisać dokumenty przekazujące licencje Stali Rzeszów, kilkudziesięciu kibiców żegnało ich gwizdami i wyzwiskami. Na mocy umowy Stal zobowiązuje się spłacić zadłużenie Floty i sfinansuje start świnoujskiej drużyny w rozgrywkach klasy okręgowej (łącznie daje to kwotę ok. 700 tys. zł). Decyzję o włączeniu rzeszowskiego klubu do grona pierwszoligowców podejmie PZPN.