Legendzie Arki Gdynia, Januszowi Kupcewiczowi menedżer Jarosław Kołakowski latem 2020 roku wydawał się... turystą. Bo nie mając żadnego umocowania w klubie podejmował decyzje. "Zwalniał, zatrudniał, rugał" - mówi Kupcewicz. I dodaje: "Nie pozostawało mi nic innego, jak określić go mianem turysty, ale turysty, który pomylił swoje role na Wybrzeżu. Zamiast wypoczywać pracuje". Okazuje się jednak, że Kołakowski umocowanie jak najbardziej miał. I to nie tylko w rodzinie. Owszem, jego syn Michał - w maju 2020 roku - nabył 75-procent udziałów w Arce, ale Jarosław nie tylko z tego tytułu rządził. W programie "Stan Futbolu" powiedział ni mniej, ni więcej: "Pełnię funkcję dyrektora sportowego". Gdy dziennikarz, Marcin Rokuszewski próbował przypomnieć menedżerowi, że to formalnie niemożliwe, Kołakowski odparł: "Formalnie pełnię - mam umowę". Przepis PZPN jednoznaczny! Maciej Wąsowski w "Przeglądzie Sportowym" relacjonował kilka dni później: "O tym, że nie można być jednocześnie aktywnym menedżerem (nazywanym również pośrednikiem transakcyjnym) i pełnić funkcji zarządzającej w klubie, mówi uchwała PZPN nr III/42 z dnia 27 marca 2015 roku". Ten przepis wynika zresztą z regulacji FIFA - Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Rzecznik dyscyplinarny PZPN, Adam Gilarski przyznaje: "Już wystosowaliśmy pismo do Arki Gdynia z żądaniem wyjaśnienia tej sytuacji". A ta jest pikantna. Kołakowski - Jarosław Kołakowski - "zaparkował" w Arce 10 swoich piłkarzy. Ba, kilku z nich przyszło z... KKS 1925 Kalisz. "Wkład Jarosława Kołakowskiego w kwestie transferowe jest nieoceniony i korzystamy z niego w nieograniczony sposób" - niedawno przyznał Robert Trzęsała z KKS Kalisz. Okazuje się, że sprawa jest jeszcze ciekawsza. Trzęsała pytany o sprawy własnościowe w klubie, odpowiada miejscowym dziennikarzom: "Kto jest właścicielem klubu też nie jest tajemnicą, bo wszystko można sprawdzić sobie w KRS". Grzebać w Krajowym Rejestrze Sądowym uwielbia Bogdan Cisak. Wypis z 15 stycznia 2021 roku: "Rubryka 7 - dane wspólników: Marcin Marek Antczak - 50 udziałów o łącznej wartości 2500 złotych; Bożena Elżbieta Kołakowska - 50 udziałów o łącznej wartości 2500 złotych". "Mecz zaplanuje się w pierwszej kolejce..." Gdy pytam, co będzie jak KKS 1925 Kalisz spotka się - na jednym poziomie rozgrywkowym - z Arką Gdynia, słyszę zdanie wypowiedziane ze śmiechem: "Wtedy ten mecz zaplanuje się w pierwszej kolejce". Tyle, że jest to śmiech przez łzy. Już teraz sytuacja jest bardzo poważna. Drybling menedżera Kołakowskiego jest oparty na współpracy z małżonką i synem. Nie ma przypadku, że przepisy FIFA i PZPN zabraniają łączenia funkcji menedżera z zaangażowaniem w klubie. A tu zaangażowanie w dwóch klubach! Dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Antoni Bugajski mówi w "Prawdzie Futbolu": "Może Kołakowski nie zdawał sobie z tego sprawy. Po pierwsze musi przeprosić. A po drugie - na coś się zdecydować". Bo jak prowadzić kariery piłkarzy, a jednocześnie odpowiadać za politykę sportową klubu?! Rodzi się szereg pytań związanych z konfliktem interesów - wielopoziomowym konfliktem interesów. To bardzo niebezpieczny proceder, w którym uczestniczy czołowy menedżer w Polsce, prowadzący kariery takich piłkarzy, jak Kamil Glik, Szymon Żurkowski, Przemysław Płacheta, czy Maciej Rosołek. Nota bene ten ostatni właśnie został wypożyczony z Legii do... Arki. Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu" Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a>