Straciliście gola w końcówce meczu i zamiast zwycięstwa, jest remis. Można się cieszyć z punktu? - Raczej nie. W pierwszej części spotkania byliśmy zespołem lepszym, prowadziliśmy grę. Niestety, mecz... ma dwie połowy. Prowadzenie 2-0 trochę uśpiło naszą czujność, niepotrzebnie się cofnęliśmy. Piast zaczął odrabiać straty i gdy złapali nas za nogi, rzucili wszystkie siły do ataku. Mieliśmy rywali na widelcu, zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, więc tym bardziej żałujemy zmarnowanej okazji. Po przerwie nie potrafiliście zaatakować, nawet wyprowadzić groźnego kontrataku. Skąd się to wzięło? - Jak już powiedziałem, cofnięcie się do obrony przy prowadzeniu 2-0 było błędem. Czuliśmy się bezpiecznie i z każdą minutą wiedzieliśmy, że to zwycięstwo się przybliża. Takie asekuracyjne myślenie nie wyszło nam na dobrze. Powinniśmy atakować, a skupiliśmy się na obronie. Trzeba będzie szukać punktów w kolejnych meczach. - Zgadza się. Spotkaniem z Piastem pokazaliśmy, że w każdej kolejce gramy o trzy punkty. Zamierzamy się piąć do góry, więc liczymy na kolejne zwycięstwa. Notował Piotr Tomasik