Piątkowy mecz Miedzi z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1-1) był ostatnim w tym roku spotkaniem rozegranym w Legnicy. Do końca rundy jesiennej zespół trenera Tarasiewicza będzie musiał sobie radzić na wyjeździe, bo na stadionie imienia Orła Białego przebudowywane jest boisko. "Byliśmy na to przygotowani i wiedzieliśmy, że czeka nas siedem wyjazdów pod rząd. W poprzednim sezonie byliśmy w podobnej sytuacji, kiedy po przełożeniu kilku meczów okazało się, że będziemy mieli cztery, czy pięć wyjazdów. Przeżyliśmy i teraz też damy radę. Do Legnicy wrócimy wiosną" - powiedział rzecznik klubu Tomasz Brusiło. Drugi trener Miedzi Waldemar Tęsiorowski, że z czysto sportowego punktu widzenia, sytuacja ta nie ma aż tak dużego wpływu na pracę z drużyną. "Do każdego z tych meczów będziemy się przygotowali, jak do wcześniejszych, niezależnie czy były grane u nas, czy na wyjeździe. Trzeba będzie jedynie mentalnie nastawić się, że czeka nas wyjazd i gra na boisku rywala" - dodał. Plan prac na obiekcie Miedzi obejmuje zamontowanie systemu podgrzewania i odwodnienia boiska oraz ułożenie nowej murawy. Jak powiedział Brusiło, zamontowanie podgrzewania jest konieczne, bo to jeden z wymogów, aby zespół dostał licencję na grę w ekstraklasie. Miedź co prawda jest pierwszoligowcem (ósme miejsce po 11. kolejce), ale włodarze klubu wierzą, że w niedalekiej przyszłości uda się wywalczyć awans. "Z tego co pamiętam, to Piast Gliwice, kiedy był budowany ich stadion, też grał długo poza domem, na obiekcie Odry Wodzisław, i później wywalczyli awans do ekstraklasy. Może z nami też tak będzie? Teraz czeka nas seria wyjazdów, ale od maja do początku czerwca będziemy grali u siebie" - podkreślił Tęsiorowski.Wyniki, terminarz i tabela 1. ligi