- Jesteśmy podstawowym sponsorem klubu. Płacimy piłkarzom za to, że promują miasto. Poniżej pierwszej ligi, to już nie jest promocja. Drastycznie zmniejszymy swoje zaangażowanie finansowe i postawimy na młodzież i grę w niższej klasie rozgrywkowej - ostrzegł prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. Po raz pierwszy od czasu awansu na zaplecze Ekstraklasy - czyli od pięciu lat - wyspiarze rundę rewanżową rozpoczynają z pozycji spadkowej. Po jesieni mają 19 pkt i zajmują 15. miejsce w tabeli. - Nasza pozycja jest nieadekwatna do umiejętności i siły zespołu. Powodem obecnych problemów jest ubiegłoroczna zima. Nie byliśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym. Pod koniec mieliśmy puste akumulatory. Ja mam za sobą najgorszy rok w karierze. Głowa chciała grać, a ciało jej nie słuchało - mówi Ensar Arifovic, grający asystent trenera Bogusława Baniaka. 34-letni Bośniak piąty rok gra w barwach Floty, z półrocznym nieudanym epizodem w Arce Gdynia, do której ściągnął go były szkoleniowiec Floty Petr Nemec. Przyznaje, że w Świnoujściu czuje się doskonale, ale w przyszłości chciałby wrócić do ojczyzny. Nie planuje też płynnego przejścia z kariery piłkarskiej w trenerską, a funkcję asystenta Baniaka traktuje jako pomoc klubowi, któremu wiele zawdzięcza. Tymczasem do zespołu zimą dołączyło dwóch kolejnych piłkarzy z Bałkanów: słoweński bramkarz Darko Brljak i chorwacki pomocnik Nenad Eric. Obaj mają spore szansę na grę w podstawowym składzie, podobnie jak nowy obrońca z Litwy Klimas Gusocenko czy pomocnik rezerw Wisły Kraków Jakub Pułka, którego atutem - oprócz wysoko ocenianych przez trenerów umiejętności - jest młody wiek, uprawniający go do pełnienia roli podstawowego młodzieżowca. Klub pożegnał się z graczami, którzy jesienią zawodzili. Odszedł m.in. były król strzelców 1. ligi Charles Nwaogu (do Podbeskidzia Bielsko-Biała), syn byłego reprezentanta Polski Konrad Gilewicz (Energetyk ROW Rybnik), Mateusz Szałek (Skra Częstochowa) i Mateusz Wrzesień (Zagłębie Lubin). Zimę Flota rozpoczęła od treningów w Świnoujściu, gdzie do treningów i sparingów nadawała się tylko sztuczna płyta boiska. W tym czasie "Wyspiarze" notowali dobre wyniki w meczach kontrolnych: wygrali z Pogonią Szczecin 5-4, zremisowali z Wisłą Kraków 1-1. W lutym Flota wyjechała na dwa tygodnie do Żagania. - Obawialiśmy się tego obozu, bo jeszcze żadna drużyna tam nie była. Okazało się, że mieliśmy doskonałe warunki do trenowania. Świetne naturalne boisko, kilka sztucznych, halę sportową, siłownię, basen i nowy hotel, a wszystko praktycznie w jednym miejscu. Dobre warunki treningowe podziałały demobilizująco na piłkarzy Baniaka. Najpierw przegrali z czeskim drugoligowcem Festav Zlin 0-1, a potem 0-2 z przedostatnim zespołem dolnośląsko-lubuskiej III ligi Ilanką Rzepin. - Ten drugi mecz zagraliśmy fatalnie. Po nim starsi zawodnicy przeprowadzili ostre rozmowy z młodszymi w zespole. Wytłumaczyliśmy im, że los zbyt wielu rodzin jest uzależniony od dalszych losów Floty i grę z zespole należy traktować poważnie - wyjaśnił Arifovic. Na początek rundy rewanżowej Flota podejmuje Miedź Legnica, którą w poprzednim sezonie szkolił trener Baniak, a w drugiej kolejce jedzie do wicelidera - Górnika Łęczna. Dobre wyniki w tych meczach mogą diametralnie zmienić sytuację drużyny. - Tabela jest bardzo płaska. Jako 15. zespół mamy zaledwie 16 pkt straty do lidera i 13 do drugiej drużyny. Po dwóch kolejkach możemy być w połowie tabeli, albo - jeśli nam nie pójdzie - w tragicznej sytuacji. Wierzę, że sprawdzi się pierwszy scenariusz, bo jesteśmy dobrze przygotowani i ta wiosna może być naszą najlepszą w historii występów pierwszoligowych. Jestem przekonany, że nasze umiejętności sięgają górnej połowy tabeli - zakończył grający asystent trenera.