Przed ostatnią, niedzielną kolejką Rozwój zajmował 6. miejsce w tabeli. Nawet wyjazdowa wygrana z Nadwiślanem Góra nie dawała mu awansu. - Faktycznie, warunków do spełnienia było mnóstwo. Tak naprawdę liczyliśmy, że załapiemy się co najwyżej do baraży. Denerwowaliśmy się strasznie, bo długo mecz nam się nie układał, nie wykorzystaliśmy karnego. Skończyło się szczęśliwie, dobrze, że ominęły nas baraże - dodał prezes, który z radości ogolił się na "zero". Rozwój, prowadzony przez Marka Koniarka, wygrał 3-1 i awansował z trzeciego miejsca na zaplecze ekstraklasy, gdzie wcześniej występował już katowicki GKS, którego miasto jest większościowym udziałowcem. - Zachowujemy pełny spokój. Nie chcemy popełnić błędu i po awansie wymienić 3/4 drużyny. Oczywiście pewne zmiany kadrowe zajdą, ale doszłoby do nich również, gdybyśmy zostali w drugiej lidze. Mieliśmy bowiem przygotowane różne scenariusze - dodał Waśkiewicz. Wyjaśnił, że zarząd będzie rozmawiał o przyszłości z trenerem Koniarkiem, który przejął zespół wiosną. - Jego misja była tymczasowa, ale się powiodła. Byliśmy umówieni na rozmowę już wcześniej, niezależnie od finału rozgrywek - dodał Waśkiewicz, który szefem Rozwoju został pod koniec lutego, pozostając wiceprezesem PKOl. Kilka dni później stanowisko dyrektora sportowego objął 52-krotny reprezentant Polski Kamil Kosowski, a drużynę poprowadził Marek Koniarek, w przeszłości napastnik m.in. katowickiego GKS i Widzewa Łódź. - Sytuacja była dość trudna. Od początku roku 12 zawodników normalnie pracuje w kopalni od 6 rano i dopiero potem mogą myśleć o treningach, czy meczach. Dziś satysfakcję mamy ogromną - podkreślił prezes. Stadion Rozwoju położony niedaleko kopalni Wujek nie spełnia wszystkich wymagań 1. ligi i zespół mógły grać na nim tymczasowo najwyżej w pierwszej rundzie. Wszystko wskazuje na to, że piłkarze beniaminka będą korzystać z należącego do miasta obiektu GKS. Wychowankiem Rozwoju jest obecny reprezentant Polski Arkadiusz Milik, grający w Ajaksie Amsterdam. Waśkiewicz był przez wiele lat prezesem Polskiego Związku Biathlonu, rektorem katowickiej AWF, a w 2014 przez kilka miesięcy kierował Górnikiem Zabrze. To on ściągnął do tego klubu Roberta Warzychę, do dziś odpowiadającego za wyniki drużyny.