Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 38 razy. Jedenastka VfB Stuttgart wygrała aż 19 razy, zremisowała 10, a przegrała tylko dziewięć. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. W 19. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Manuela Prietla z Arminii Bielefeld, a w 33. minucie Orela Mangalę z drużyny przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Wysiłki podejmowane przez jedenastkę VfB Stuttgart w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 53. minucie na listę strzelców wpisał się Mario Gomez. Zawodnik ten strzela jak na zawołanie. To już jego szóste trafienie w sezonie. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Nicolás González. W 65. minucie za Manuela Prietla wszedł Cebio Soukou. Trener Arminii Bielefeld postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Reinholda Yaba i na pole gry wprowadził napastnika Svena Schipplocka. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Nie mylił się, jego drużyna zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. W 73. minucie w zespole VfB Stuttgart doszło do zmiany. Atakan Karazor wszedł za Maria Gomeza. Jedenastka Arminii Bielefeld wyrównała wynik meczu. Na kwadrans przed zakończeniem meczu wynik ustalił Cebio Soukou. Przy zdobyciu bramki asystował Fabian Klos. W 78. minucie Silas Wamangituka został zmieniony przez Roberta Massima, a za Orela Mangalę wszedł na boisko Mateo Klimowicz, co miało wzmocnić drużynę VfB Stuttgart. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Marcela Hartla na Stephana Salgera. Jedyną kartkę w drugiej połowie arbiter przyznał Amosowi Pieperowi z Arminii Bielefeld. Była to 86. minuta spotkania. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Mecz zakończył się rezultatem 1-1. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Piłkarze gospodarzy otrzymali w meczu jedną żółtą kartkę, a ich przeciwnicy dwie. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek jedenastka Arminii Bielefeld będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie VfL Osnabrück. Natomiast w niedzielę SV Wehen Wiesbaden będzie gościć jedenastkę VfB Stuttgart.