Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na osiem meczów jedenastka Waldhofu wygrała dwa razy, ale więcej przegrywała, bo trzy razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. W 10. minucie po gwizdku arbitra oznaczającego początek spotkania sędzia pokazał kartkę Mounirowi Bouziane'owi, piłkarzowi Waldhofu. Kibice Waldhofu nie mogli już doczekać się wprowadzenia Arianita Feratiego. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Dorian Diring. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę zespół TSV Eintracht wyszedł w zmienionym składzie, za Mike Feigenspana wszedł Kevin Goden. Trener TSV Eintracht postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 58. minucie na plac gry wszedł Yari Otto, a murawę opuścił Martin Kobylański. W 66. minucie arbiter pokazał kartkę Berndowi Nehrigowi z TSV Eintracht. W 69. minucie Bernd Nehrig został zastąpiony przez Steffena Nkansaha. Sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom TSV Eintracht: Yariemu Otcie w 80. i Steffenowi Nkansahowi w 84. minucie. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Arbiter pokazał jedną żółtą kartkę zawodnikom Waldhofu, natomiast piłkarzom gości przyznał trzy. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę zespół TSV Eintracht zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie SV Meppen 1912. Tego samego dnia FSV Zwickau będzie gościć zespół Waldhofu.