Przez prawie 80. minut ekipa nazywana "Schanzer" przegrywała 0-1, goście zdobyli bramkę na początku meczu i niemal do końca udanie bronili korzystnego rezultatu. Zapowiadało się na niespodziankę, bo Viktoria to ekipa broniąc się przed spadkiem, a Ingostadt celuje w awans na zaplecze Bundesligi. Pomagała w tym niemoc strzelecka FC Ingolstadt, którą przerwało dopiero... ofensywne wejście bramkarza Fabijana Bunticia. Już w doliczonym czasie gry (90+3) golkiper pobiegł w pole karne rywali i w zamieszaniu po rzucie rożnym, skierował futbolówkę do bramki na 1-1. To nie był koniec pozytywnych emocji, uniesieni duchem wyjątkowej chwili piłkarze Ingolstadt strzelili jeszcze jednego gola. Minutę później kanadyjski napastnik Caniggia Ginola Elva przechylił szalę na stronę Ingostadt, a ciesząc się wykonał efektowne salto. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a> MR