Predators zabrakło dwóch zwycięstw do wyrównania rekordu NHL należącego do Toronto Maple Leafs, którzy w 1993 roku wygrali 10 spotkań z rzędu. Adam Foote pozbawił nadziei Predators na kontynuowanie serii strzelając najszybszego gola w dogrywce w obecnym sezonie NHL. - To koniec, ale był to miły rozdział w naszej historii. Następne 73 spotkania jest równie ważnych jak pierwsze dziewięć - powiedział trener Nashville Predators Barry Trotz. Oprócz Foote'a do siatki Predatotrs trafiali Trevor Letowski i Mark Hartigan. Gole dla hokeistów z Nashville strzelali Paul Kariya i Adam Hall. Bramkarz Predators Tomas Vokoun obronił 31 strzałów, ale tego najważniejszego nie był w stanie zatrzymać. Porażki przed własną publicznością doznali hokeiści New Jersey Devils. Lepsi od "Diabłów"okazali się obrońcy mistrzowskiego tytułu Tampa Bay Lightning wygrywając 6:3. W kadrze gospodarzy znów zabrakło miejsca dla Krzysztofa Oliwy. Po dwóch tercjach był remis 2:2. Na początku trzeciej Sergiej Brylin wyprowadził New Jersey Devils na prowadzenie, ale to były miłe złego początki. Od tego momentu rozpoczął się koncert gry Tampa Bay Lightning, którzy zdobyli aż cztery gole. Dwa z nich były dziełem Dave'a Andreychuka. Złą passę przełamali hokeiści San Jose Sharks. W środę, po czterech porażkach, pokonali w Dallas miejscowych Stars 5:4. Decydującego gola w 3.20 min dogrywki strzelił Patrick Marleau. Gospodarze mieli pecha - jeszcze w ostatniej minucie prowadzili 4:3, ale niespełna 11 sekund przed końcem tercji do dogrywki doprowadził Niemiec Marco Sturm. W 20. sekundzie dodatkowego czasu gry Brendan Morrow uzyskał gola dla drużyny gospodarzy, ale sędziowie nie uznali bramki, twierdząc że padła po gwizdku sędziego. <a href="http://nazywo.interia.pl/hokej/nhl?data_rozp=2005-10-27">Zobacz wyniki i strzelców bramek środowych spotkań NHL</a>