Pingwiny czekają na rywali. Na Zachodzie obrońcy trofeum - hokeiści Detroit Red Wings potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby wygrać rywalizację z Czarnymi Jastrzębiami z Chicago. Jeśli Czerwone Skrzydła wygrają, Pingwiny będą mieć okazję do rewanżu za ubiegłoroczny finał (przegrali 2-4). Hokeiści Carolina Hurricanes po serii trzech porażek z rzędu, musieli wygrać wtorkowe spotkanie i początek meczu wskazywał, że jest to realne. Minęło 96 sekund, a Eric Staal zdobył dla nich gola. Jednak jeszcze w pierwszej tercji Pingwiny wyszły na prowadzenie. Najpierw fantastyczną asystą popisał się Philippe Boucher i Rusłan Fiedotienko wyrównał, a w 19. minucie fatalny błąd popełnił Cam Ward, który źle wyliczył parabolę lotu krążka. Miał dużo czasu na interwencję i nikt go nie zasłaniał, więc nie tłumaczy go nawet to, że guma po strzale Maxime Talbota odbiła się jeszcze od kija jednego z obrońców. Gospodarze atakowali, ale bardzo dobry mecz między słupkami bramki Pingwinów rozgrywał Marc-Andre Fleury. Kolejne dwa gole dla gości wypracował Sidney Crosby. Ostatni padł gdy rywale wycofali bramkarza i nadziali się na kontrę, po której Craig Adams wpakował krążek do pustej siatki. Wynik wtorkowego meczu trzeciej rundy play off - finału Konferencji Wschodniej - w rywalizacji o Puchar Stanleya: Carolina Hurricanes - Pittsburgh Penguins 1:4 (Penguins wygrali 4:0 rywalizację do czterech zwycięstw).