W tym roku formuła All-Star Game była inna. Zespołami dowodzili dwaj kapitanowie: Jonathan Toews (Chicago Blackhawks) i Nick Foligno (Columbus Blue Jakctes). Wygrała drużyna Toewsa 17:12 (4:4, 7:4, 6:4), a najlepszym strzelcem meczu został John Tavares z New York Islanders, który zdobył cztery gole. Wcześniej takim osiągnięciem popisało się pięciu hokeistów, m.in. Wayne Gretzky i Mario Lemieux. Z kolei Czech Jakub Voraczek strzelając trzy gole i zaliczając trzy asysty, wyrównał punktowy rekord ustanowiony przez Lemieux. MVP spotkania został Ryan Johansen z Columbus Blue Jackets. Faworyt miejscowych fanów strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Fani byli zadowoleni z tego, że widzieli mnóstwo goli. Dobrej zabawy nie mieli jedynie... bramkarze. "Jako bramkarz nie mogę być zadowolony. Oczywiście, liczyła się efektowna ofensywna gra" - powiedział Roberto Luongo, bramkarz Florida Panthers, który tym razem bronił bramki ekipy Toewsa. "To chyba była najdłuższa tercja w mojej karierze. Mecz miał być okazją do świetnej zabawy, ale momentami to było frustrujące. Normalnie, byłbym szybciej zmieniony zanim puściłbym siedem goli" - dodał bramkarz Pittsburgh Penguins Marc-Andre Fleury. Mecz Gwiazd NHL rozegrano po dwuletniej przerwie. W 2013 roku na przeszkodzie stanął lokaut ligi, a rok później spotkanie nie odbyło się z powodu igrzysk olimpijskich w Soczi.