Canucks objęli prowadzenie w 6. minucie, gdy rywale po raz pierwszy grali w osłabieniu. W 13. minucie gospodarze cieszyli się z wyrównania, choć tak po prawdzie, największy udział w tej sytuacji miał nie Michael Frolik a bramkarz gości Roberto Luongo. Zagapił się i praktycznie sam wbił sobie do siatki krążek wstrzelony przez Frolika spod bandy. "Wolałbym raczej porozmawiać o 38 obronionych przeze mnie strzałach" - żartował po meczu Luongo, który winę odkupił świetnymi interwencjami. Gości poprowadzili do zwycięstwa bracia Henrik i Daniel Sedin. Obaj strzelili po golu, w dodatku Henrik zaliczył trzy asysty, a Daniel dwie. "Przeciwko żadnemu rywalowi nie można łapać aż tylu kar, zwłaszcza niewymuszonych, a przecież graliśmy z drużyną, która znakomicie potrafi rozgrywać przewagi" - powiedział kapitan "Czarnych Jastrzębi" Jonathan Toews. Jego zespół nie wykorzystał żadnej z pięciu przewag liczebnych. To żadna nowość dla fanów z Chicago. Ich zespół zajmuje trzecie miejsce od końca w tej klasyfikacji (5 goli - 53 przewag), z kolei Vancouver Canucks są na drugim miejscu z ponad 26-procentową skutecznością (19 - 72). Niesamowitą dramaturgię miał mecz Florida Panthers z Tampa Bay Lightning. Gospodarze już po pierwszej tercji prowadzili 3-0, a mimo tego przegrali w rzutach karnych 3-4. Trener gości zmienił bramkarza po stracie trzeciego gola i był to strzał w dziesiątkę. Doświadczony Dwayne Roloson, który zastąpił Mathieu Garona, obronił każdy z 29 strzałów i na dodatek wszystkie cztery rzuty karne. Zwycięskiego gola dla gości zdobył Dominic Moore. Wyniki niedzielnych meczów hokejowej ligi NHL: Carolina Hurricanes - Dallas Stars 2-5 Florida Panthers - Tampa Bay Lightning 3-4 (po karnych) Colorado Avalanche - Calgary Flames 1-2 Chicago Blackhawks - Vancouver Canucks 2-6 New York Rangers - Winnipeg Jets 3-0 Zobacz skrót meczu Chicago Blackhawks - Vancouver Canucks