W ekipie "Pingwinów" na listę strzelców wpisali się Daniel Sprong i Jewgienij Małkin. Swoją cegiełkę dołożył także bramkarz Marc-Andre Fleury, który obronił 22 strzały i po raz 39. w meczu ligowym zachował czyste konto. "To świetne uczucie. Wydaje się, że na początku sezonu nie mogliśmy się do końca odnaleźć. Nie mieliśmy pewności siebie. Dziś wreszcie wszystko zadziałało. Od początku do końca graliśmy tak, jak jesteśmy w stanie. Brak mi słów odnośnie chłopaków, którzy blokowali strzały, stojąc przede mną" - chwalił kolegów Fleury. Nieco mniej powodów do zadowolenia ma Sidney Crosby. Lider "Pingwinów" wciąż czeka na pierwszego gola w tym sezonie. W środę zespół z Ottawy pokonał Columbus Blue Jackets 7-3. Dzień później "Senatorowie" nie byli w stanie ani razu pokonać Fleury'ego. Zakończyli tym samym na 128 serię meczów, w których zdobyli co najmniej jedną bramkę. Na skuteczność narzekać nie może z kolei Jagr. 43-letni Czech znacząco przyczynił się do zwycięstwa Florida Panthers. Poza dwoma trafieniami dołożył do tego jeszcze asystę. Ustępuje już tylko o pięć bramek czwartemu w klasyfikacji wszech czasów strzelców NHL Marcelowi Dionne. Tego dnia dodatkowe powody radości miał także jego klubowy kolega Roberto Luongo. 36-letni bramkarz zanotował 403. zwycięstwo w spotkaniu ligowym, dzięki czemu zrównał się z dziewiątym na liście Grantem Fuhrem. Drugą porażkę w sezonie ponieśli z kolei broniący Pucharu Stanleya zawodnicy Chicago Blackhawks ulegli na wyjeździe Washington Capitals 1-4. Autorem jednego z trafień dla gospodarzy był T.J. Oshie, dla którego był to pierwszy gol w barwach Capitals. Wyniki czwartkowych meczów NHL: New York Islanders - Nashville Predators 4-3 Pittsburgh Penguins - Ottawa Senators 2-0 Washington Capitals - Chicago Blackhawks 4-1 Montreal Canadiens - New York Rangers 3-0 Dallas Stars - Tampa Bay Lightning 5-3 Florida Panthers - Buffalo Sabres 3-2 St. Louis Blues - Edmonton Oilers 4-2 Minnesota Wild - Arizona Coyotes 4-3