Pierwsza tercja nie zapowiadała pogromu gospodarzy. Po wyrównanej grze w 18. minucie prowadzenie dla "Kaczorów" zdobył Fedorow. Później trafiali jednak już tylko Flames. Najpierw wyrównał Lydman, a o wyniku przesądzili praktycznie Gelinas i Saprykin, którzy w ciągu dwóch minut drugiej tercji pokonali Giguere'a. W ostatczniej części gole zdobyli jeszcze Green i Clark całkowicie dobijając gospodarzy. Do meczowego protokołu wpisał się również Krzysztof Oliwa. Polak na lodzie przebywał niespełna dwie minuty, podczas których zdołał "zarobić" karę meczu! Oliwa już w pierwszej tercji z premedytacją wjechał w bramkarza gospodarzy, Jean-Sebastiena Giguere'a jednocześnie uderzając go łokciem w głowę. Zdarzenie było na tyle brutalne, że Kanadyjczyk upadł na lód, tracąc ochronny kask i maskę na twarz. Sędziowie byli bezwzględni - kara meczu za nadmierną brutalność i próbę spowodowania kontuzji. - To było głupie zagranie idioty - powiedział po meczu Giguere. Flames wygrali w Anaheim po raz pierwszy od pięciu lat kończąc serię dziewięciu spotkań bez zwycięstwa. W rozegranym wcześniej meczu zwycięstwo odniosła również drużyna Mariusza Czerkawskiego. Islanders pokonali Senattors 5:2. <a href="http://nazywo.interia.pl/hokej/nhl?data_rozp=2004-01-20" class="sport1a">Zobacz wyniki i zdobywców goli w meczach NHL z 19 stycznia</a>