Spory udział w zwycięstwie gospodarzy miał Simon Gagne. Dla Kanadyjczyka był to pierwszy mecz po powrocie do klubu, w którym debiutował w najlepszej lidze świata i spędził dziesięć sezonów. W 2010 roku odszedł do Tampa Bay Lightning, a w poprzednim sezonie pomógł Los Angeles Kings zdobyć Puchar Stanleya. - Czuję się niemal tak, jakbym w ogóle stąd nie odchodził - powiedział po meczu Gagne, który na początku drugiej tercji strzelił gola na 3-0 podczas gry w przewadze liczebnej. Jedyną bramkę dla Capitals strzelił Joel Ward dwie minuty przed końcem meczu, gdy goście przegrywali już 0-4. Wojtek Wolski oddał trzy strzały i spędził na lodzie prawie 16 minut. Trener Capitals Adam Oates przyznał, że jego zespół jest przemęczony. Obrońcy Pucharu Stanleya Los Angeles Kings pokonali Detroit Red Wings 2-1. "Królowie" przegrywali od 10. minuty, a losy meczu odwrócili w ostatnich dziesięciu minutach. Najpierw wyrównał Jeff Carter w przewadze, a w 56. minucie zwycięskiego gola Anze Kopitar. Także dzięki golom w trzeciej tercji po punkty sięgnęli hokeiści Montreal Canadiens. Pokonali Toronto Maple Leafs 5-2, choć po dwóch tercjach był remis 2-2. Gwiazdą meczu Anaheim Ducks z Nashville Predators był Kyle Palmieri. Ustrzelił pierwszego w NHL hat-tricka, kończąc jednocześnie serię dziesięciu meczów bez gola. Wyniki środowych meczów ligi hokejowej NHL Toronto Maple Leafs - Montreal Canadiens 2-5 Los Angeles Kings - Detroit Red Wings 2-1 Anaheim Ducks - Nashville Predators 5-1 Philadelphia Flyers - Washington Capitals 4-1