Czwartkowy mecz lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w 4. minucie Kings objęli prowadzenie za sprawą Sławy Wojnowa. Blackhawks wyrównali jeszcze w pierwszej tercji, a na listę strzelców wpisał się Bryan Bickell.Podobny scenariusz miał miejsce w drugiej odsłonie. Na jej początku "Królowie" strzelili gola na 2-1. Coreya Crawforda zmusił do kapitulacji Dustin Penner. "Czarne Jastrzębie" doprowadziły do remisu w 39. minucie, kiedy to siatki Kings trafił Patrick Kane.Trzecia tercja zaczęła się od mocnego uderzenia gości. Sposób na Jonathana Quicka znalazł Marian Hossa. Jak się później okazało, ten gol przesądził o zwycięstwie Blackhawks."Czarnym Jastrzębiom" brakuje już tylko jednej wygranej, żeby awansować do wielkiego finału batalii o Puchar Stanleya. Blackhawks będą mieli okazję rozstrzygnąć losy rywalizacji 8 czerwca w Chicago, kiedy to odbędzie się piąty mecz tych drużyn. "Jakie to jest niesamowite uczucie, gdy stoi się przed szansą awansu do finału rozgrywek we własnej hali" - powiedział po meczu Crawford. Jeśli Blackhawks awansują do finału, spotkają się w nim ze zwycięzcą rywalizacji w finale Konferencji Wschodniej, w której Boston Bruins prowadzą z Pittsburgh Penguins 3-0. Wynik czwartkowego meczu NHL - finału Konferencji Zachodniej: Los Angeles Kings - Chicago Blackhawks 2-3 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-1 dla Blackhawks