Urodzony 15 lutego 1972 roku Jagr zdobył swego 668. gola w rozgrywkach NHL, a w klasyfikacji wszech czasów zrównał się z zajmującym dziesiąte miejsce Lucem Robitaille. Do następnego na liście, słynnego Mario Lemieux brakuje mu 22 trafień. Liderem jest inny legendarny zawodnik Wayne Gretzky - 894. Jagr jest rekordzistą jeśli chodzi o bramki zdobywane w dogrywkach - to jego 17. w karierze. "Mam poczucie, że nigdy się nie zestarzałem. A kiedy strzelam gole w dodatkowym czasie gry, zawsze jest o tym głośno" - powiedział bohater meczu w Edmonton. Zespół Oilers grał bez kontuzjowanych trzech z czterech czołowych środkowych (napastników): Ryana Nugenta-Hopkinsa, Shawna Horcoffa i Erica Belangera. Pod ich nieobecność na listę strzelców wpisali się Ales Hemsky i Justin Schultz. "Nafciarze" obecnie zajmują siódme miejsce w Konferencji Zachodniej. To znaczna poprawa w porównaniu z poprzednimi sezonami, gdy w tabeli końcowej NHL klasyfikowani byli odpowiednio na 30., 30. i 29. pozycji. W pozostałych dwóch środowych spotkaniach również triumfowali goście - hokeiści Boston Bruins pokonali Montreal Canadiens 2-1, a Anaheim Ducks wygrali z Colorado Avalanche 3-0. Ekipa Ducks z bilansem gier 7-1-1 odnotowuje najlepszy start w NHL od sezonu 2006/2007, kiedy sięgnęła po Puchar Stanleya. W konfrontacji z Avalanche aż 31 strzałów zatrzymał szwedzki bramkarz Viktor Fasth. Dla porównania, jego koledzy z drużyny mieli tylko 20 uderzeń, ale trzy zakończyli zdobyciem gola (Sheldon Souray, Saku Koivu i Francois Beauchemin w meczu nr 500 w karierze). Na lodowisku w Montrealu o sukcesie Bruins przesądził początek trzeciej tercji. Przy stanie 0:1, w odstępie niespełna dwóch minut, gole uzyskali Tyler Seguin i David Krejczi.