W końcówce pierwszej tercji meczu New York Rangers z liderem Konferencji Wschodniej - Pittsburgh Penguins Zach Sill uderzył Kevina Kleina kijem. Cios był wprawdzie przypadkowy, bo hokeista "Pingwinów" chciał zmienić lot lecącego krążka i zmylić bramkarza, ale obrońca "Strażników" poważnie ucierpiał. Zjechał z lodu zakrwawiony, stracił kawałek ucha, a rana okazała się tak duża, że trzeba było założyć mu aż 13 szwów! 29-letni Kanadyjczyk nie poddał się jednak i wrócił na lód. Jego postawa zmobilizowała kolegów z drużyny, bo przegrywając 0-1, strzelili trzy gole z rzędu. Gwiazdy Pittsburgh Penguins doprowadziły jednak do dogrywki, ale w niej zwycięskiego gola dla Rangersów strzelił nie kto inny, jak Klein! Po meczu nikt w ekipie gospodarzy nie miał wątpliwości, kto najbardziej zasłużył na Broadway Hat. Zdjęcie z zakrwawionym uchem, w czarnym kapeluszu dla najlepszego zawodnika meczu w ekipie Rangersów, z pewnością znajdzie się wśród najcenniejszych pamiątek Kleina. Hokeiści to twardziele, jakich mało. Rzucają się na lód, żeby zablokować krążek pędzący ponad 150 km/h, rozbijają się na bandach, a gdy rywal zajdzie im za skórę, zrzucają rękawice i wymieniają potężne ciosy. Szybkość, dynamika, walka ramię w ramię i postawy tak niezłomne jak Kleina sprawiają, że hokej zdobywa rzesze fanów na całym świecie.