Przez ponad pół godziny na lodowisku rządzili i dzielili gospodarze. Po dwie bramki zdobyli Miroslav Satan i Petr Sykora, jedną dołożył Maxime Talbot i Penguins prowadzili 5:0. Goście nie zamierzali jednak składać broni. Jeszcze w drugiej tercji honorowe trafienie zaliczył Fernando Pisani, a w ostatniej rozpoczął się istny pościg Oilers za gospodarzami. Krążek do siatki skierowali kolejno Tom Gilbert, Ales Hemsky i Sheldon Souray i pewny pogrom zamienił się w wyrównane widowisko. Oilers nie udało się jednak doprowadzić do wyrównania. "Przez pół meczu graliśmy znakomicie, potem całkowicie zatraciliśmy koncentrację" - przyznał trener "Pingwinów" Michel Therrien. Czwartek na lodowiskach NHL: Pittsburgh Penguins - Edmonton Oilers 5:4 New York Rangers - Tampa Bay Lightning 5:2 Washington Capitals - Carolina Hurricanes 3:2 Atlanta Thrashers - New York Islanders 4:3 Boston Bruins - Toronto Maple Leafs 5:2 Ottawa Senators - Philadelphia Flyers 4:1 Colorado Avalanche - Minnesota Wild 1:3 Calgary Flames - Nashville Predators 7:6 Vancouver Canucks - Phoenix Coyotes 1:0 Los Angeles Kings - Florida Panthers 3:2 San Jose Sharks - St. Louis Blues 5:4 (po karnych)