- Od razu zaznaczę, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale mój menedżer jest bliski zakończenia rozmów - powiedział Czerkawski w "Przeglądzie Sportowym". - Początkowo zakładałem, że po roku gry w ekstralidze szwedzkiej zostanę w Europie. Miałem propozycję ze Szwajcarii, a także z Rosji. Jednak równocześnie prowadziłem negocjacje z kilkoma klubami NHL m.in. z Chicago Blackhawks, Phoenix Coyotes i Toronto Maple Leafs - dodał najlepszy polski hokeista. - W przypadku tego ostatniego klubu pojawiła się konkretna szansa na angaż, bo prawoskrzydłowy Aleksander Mogilny odszedł do New Jersey Devils i powstała luka na tej pozycji. Nie wahałem się przyjąć tej oferty. Dodatkowym czynnikiem motywacyjnym były namowy mojego szwedzkiego kolegi Matsa Sundina z którym przez ostatnie kilka tygodni trenowałem w Sztokholmie - stwierdził Czerkawski, który rozważał powrót do New York Islanders. - "Wyspiarze" zatrudnili jednak wcześniej słowackiego napastnika Miroslava Szatana i widocznie nie potrzebowali już kolejnego prawoskrzydłowego - wyjaśnił. - Czuję, że jestem w świetnej dyspozycji. Od kilku tygodni cały czas haruję na lodowisku i z przygotowaniem do sezonu nie powinno być problemów - zakończył Czerkawski.