- Martwię się tylko, że każda dobra passa kiedyś się kończy. I mnie pewnie to się przytrafi - powiedział Czerkawski w rozmowie z "Super Expressem". Pierwszy mecz Wyspiarze przegrali z Capitals 1:6, a honorową bramkę dla NY zdobył właśnie Polak. - Zadecydowały błędy w obronie, przegrane pojedynki i głupie kary - opowiada polski hokeista. W drugim meczu Islanders rozgromili Sabres 6:0 i znów Czerkawski zapisał na swoje konto bramkę. - Gdybym w każdym meczu strzelał gola, byłbym bliski pobicia rekordu słynnego Wayne'a Gretzky'ego - stwierdził Czerkawski. Kolejny mecz Wyspiarze rozegrają już tej nocy. Od godziny 1.30 w Atlancie Czerkawski będzie chciał strzelić gola miejscowym Thrashers.