- Zachowanie Crosby'ego było niestosowne, obrażające nas - alarmował Szwed występujący w barwach "Czerwonych Skrzydeł", Henrik Zetterberg. Szwed Nicklas Lidstroem dodał, że młody kapitan powinien na przyszłość wyciągnąć wnioski z błędu, jaki popełnił po siódmym meczu finałowym. Po końcowej syrenie "Sid the Kid" wpadł w szał radości, rzucał się na szyję członkom swojej ekipy. Nie przeszkadzała mu bucząca z niezadowolenia publiczność w wypełnionej po brzegi Joe Louis Arenie w Detroit. Przy jej akompaniamencie zrobił rundę wokół lodowiska z ważącym 14,5 kg Pucharem Stanleya. W młodzieńczym amoku zapomniał o tym, by podjechać i pożegnać się z hokeistami Red Wings. - Crosby powinien podziękować nam za walkę i pożegnać się z nami. Nie robiąc tego zlekceważył nas - podkreśla Zetterberg. Crosby tłumaczył, że przystąpił do pożegnania, bo był zaaferowany fetowaniem zwycięstwa i nie zamierza nikogo za to przepraszać. - To zrozumiałe, że w takiej chwili chcesz się cieszyć z drużyną, ale z drugiej strony przegrany zespół chce jak najszybciej opuścić lód i powinieneś mu to umożliwić, żegnając się z nim - tłumaczył Lidstrom. - Prawdopodobnie Sidney dał się porwać emocjom. Crosby spotka się z kolegami z Detroit Red Wings ponownie jutro, podczas gali rozdawania nagród w Las Vegas. Lidstroem jest nominowany do zdobycia Norris Trophy przyznawanej najwszechstronniejszemu obrońcy. Zresztą otrzymywał już ten laur pięciokrotnie. Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/nhl/news/waldemar-klisiak-stawial-na-pingwiny,1323251,686">Klisiak stawiał na "Pingwiny"!</a> <a href="http://sport.interia.pl/nhl/news/puchar-stanleya-dla-pingwinow,1322438">Puchar Stanleya dla Pittsburgh Penguins!</a>