Zespół z Detroit, zdobywca Pucharu Stanleya w poprzednim sezonie, trzykrotnie obejmował prowadzenie (pierwsze trafienie zanotował Kirk Maltby), ale za każdym razem rywale wyrównywali. Kolejno na listę strzelców wpisywali się T.J. Oshie, Patril Berglund i Barret Jackman. W karnych sytuacja się powtórzyła, bowiem na gol Czecha Jiriego Hudlera odpowiedział Brad Boyes. Ostatnie słowo należało jednak do Hossy. Drużynie Blues nie pomogła zmiana bramkarzy w drugiej tercji spotkania - za Manny'ego Legace'a (obronił zaledwie pięć z ośmiu strzałów) wszedł Chris Mason (13/13). W innych, nie mniej emocjonujących, wtorkowych meczach również górą byli gospodarze - hokeiści Colorado Avalanche wygrali z Calgary Flames 4:3, a Anaheim Ducks okazali się lepsi od Buffalo Sabres 3:2. W Denver o triumfie Avalanche przesądził Marek Svatos, który dwukrotnie umieszczał krążek w siatce Flames. To właśnie ten 26- letni słowacki zawodnik strzelił zwycięską bramkę w 36. minucie gry. Z kolei na lodowisku w Anaheim miejscowi Ducks pokonali Sabres 3:2, chociaż przegrywali od 14. minuty po golu Patricka Kalety. Później gospodarze strzelili trzy bramki (Chris Pronger, Chris Kunitz, Corey Perry), a rozmiary porażki ekipy z Buffalo zmniejszył w końcówce Craig Rivet. Wyniki poniedziałkowych spotkań ligi NHL: Colorado Avalanche - Calgary Flames 4:3 Anaheim Ducks - Buffalo Sabres 3:2 Detroit Red Wings - St. Louis Blues 4:3 (po karnych)