O triumfie "Pingwinów" przesądził samobójczy gol Toma Potiego. To właśnie obrońca stołecznej drużyny niefortunnie przeciął podanie Jewgienija Małkina do Sidneya Crosby'ego w dodatkowym czasie gry. Później mógł tylko patrzeć jak krążek mija bezradnego Simeona Warłamowa. W myśl przepisów NHL bramkę zapisano na konto Małkinowi. "Często spotkania w play off rozstrzygają się po jednym błędzie, czy rykoszecie. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas" - ocenił Crosby. Dwie bramki dla Capitals zdobył w tym meczu Aleksander Owieczkin. Rosjanin dołożył także punkt za asystę przy trzecim trafieniu Capitals. Jest liderem play off w liczbie goli. Wyjazdowe zwycięstwo odnieśli w sobotę także hokeiści Chicago Blackhawks, którzy wygrali z wyżej notowanymi Vancouver Canucks 4:2. Ekipa z Chciago prowadzi w rywalizacji do czterech zwycięstw 3-2. Dwie bramki dla "Jastrzębi" zdobył Dustin Byfuglien. Bohaterem drużyny był jednak Dave Bolland, który w trzeciej tercji dał zespołowi prowadzenie 3:2. Zarówno Penguins, jak i Blackhawks w poniedziałek staną przed szansą zakończenia półfinałowej rywalizacji zwycięstwami we własnych halach. Sobota na lodowiskach NHL: Konferencja Wschodnia: Washington Capitals - Pittsburgh Penguins 3:4 (po dogrywce) (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3:2 dla Penguins) Konferencja Zachodnia: Vancouver Canucks - Chicago Blackhawks 2:4 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3:2 dla Blachkawks)