Buffalo walczy jeszcze o udział w play-offie. Na razie w Konferencji Wschodniej zajmuje dziewiąte miejsce ze stratą czterech punktów do Philadelphia Flyers, a więc punktów potrzebuje jak ryba wody. W starciu z najlepszą ekipą Wschodu "Szable" były jednak bezbronne. Po trafieniach w przewadze Siegierja Gonczara (ładny strzał w okienko) i Petra Sykory (do pustej bramce po tym, jak obrońcy w dziecinny sposób krążek odebrał Ryan Malone) Penguins już w 21. min prowadzili 4:0 i tylko trzęsienie ziemi mogło im odebrać wygraną. Wprawdzie cztery minuty później za sprawą doświadczonego Jochena Hechta i Daniela Paille'a (kontra w osłabieniu i błąd bramkarza Ty'a Conklina - krążek wylądował w krótkim rogu po strzale z dystansu) było już tylko 2:4, ale na więcej gościom "Pingwiny" nie pozwoliły. Znakomite interwencje Olafa Kolziga i dwa gole Rosjanina Aleksandra Owieczkina zapewniły ekipie Washington Capitals wygraną 3:2 nad Calgary Flames. To ostatni dzwonek dla Capitals, by załapać się do walki o Puchar Stanleya. Do ósmego miejsca ekipie Owieczkina brakuje pięciu "oczek". Środa w NHL Pittsburgh Penguins - Buffalo Sabres 7:3 Washington Capitals - Calgary Flames 3:2 Anaheim Ducks - Vancouver Canuks 4:1 Chicago Blackhawks - Carolina Hurricanes 0:3 Florida Panthers - New York Islanders 4:2 Philadelphia Flyers - Toronto Maple Leafs 2:3